19‑letnia Basia zginęła pod kołami autobusu. Prokuratura podjęła decyzję
Od tragicznego wypadku w Katowicach, w którym życie pod kołami autobusu straciła młoda kobieta, minął już rok. Prokuratura umorzyła sprawę bójki, która zapoczątkowała serię dramatycznych wydarzeń.
Przypomnijmy, że do tragicznego wypadku doszło rok temu na przystanku autobusowym w Katowicach. 19-letnia Barbara Sz. wracała z dyskoteki wraz z grupą osób, między którymi doszło do szarpaniny. Kobieta próbowała rozdzielić uczestników bójki, lecz ta przeniosła się na jezdnię. Chwilę później nadjechał autobus, jego kierowca trąbił, ale w pewnym momencie ruszył, mimo, że przed maską znajdowali się ludzie. 19-latka nie zdążyła uciec i wpadła pod koła pojazdu. Zginęła na miejscu.
Od wypadku minęło 12 miesięcy, a prokuratura - jak ustalili dziennikarze portalu katowice24.info. - umorzyła sprawę bójki, która zapoczątkowała serię zdarzeń. Szarpanina została wyłączona do oddzielnego postępowania, a w styczniu dwóch jej uczestników usłyszało nawet zarzuty. Mężczyźni nie przyznali się do winy.
- Nie było podstaw do wniesienia aktu oskarżenia - poinformowała katowicki portal szefowa Prokuratury Rejonowej Katowice Północ Joanna Sagan. Dodała, że "dowody w tej sprawie nie były na tyle mocne, by kogoś obciążyć".
Sprawa kierowcy wciąż w toku
Kierowca miejskiego autobusu usłyszał zarzuty: zabójstwa 19-latki oraz usiłowania zabójstwa trzech innych osób. Łukasz T. usłyszał również zarzut prowadzenia pojazdu pod wpływem środków odurzających. Okazało się, że zażył lek z grupy opioidów.
32-latek trafił do tymczasowego aresztu, który jest regularnie przedłużany. Śledczy od roku nie sformułowali w tej sprawie aktu oskarżenia, wciąż czekają na wszystkie opinie biegłych, a także na raport z niedawnego eksperymentu procesowego w tej sprawie.