18‑latka uciekła z kwarantanny. Tragedia w Rozborzu
W Rozborzu na Podkarpaciu doszło do poważnego wypadku. Uczestnicząca w nim 18-latka doznała ciężkich obrażeń. Zmarła kilka dni później w szpitalu. Nastolatka w ogóle nie powinna wsiadać do auta. W tym czasie była na kwarantannie.
W piątek 10 grudnia 18-letnia Paulina razem z kuzynką Izabelą i koleżanką Dominiką wsiadły do samochodu, który prowadził 20-letni Jakub - opisuje "Super Express". Niestety, doszło do poważnego wypadku. Mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem, który wpadł do rowu i uderzył w skarpę.
W wyniku uderzenia poważnego urazu głowy doznała Paulina. Nieprzytomna 18-latka trafiła do szpitala. Jej koleżanki po otrzymaniu pomocy wróciły do domów.
Zobacz też: Pogoda w Sylwestra i Nowy Rok. Mamy najnowszą prognozę
Tragiczny wypadek. Nie żyje 18-latka
W rozmowie z "SE" Justyna Urban z Komendy Powiatowej Policji w Przeworsku potwierdziła, że dwie dziewczyny, które uczestniczyły w wypadku, w ogóle nie powinny wsiadać do auta. Paulina i Dominika miały nałożoną kwarantannę.
Niestety, życia Pauliny nie udało się uratować. 18-latka zmarła w szpitalu 17 grudnia. Pogrzeb dziewczyny odbył się przed świętami Bożego Narodzenia.
Tabloid dodał, że rodzice nastolatki zdecydowali się na ważny gest - narządy Pauliny zostały przekazane do przeszczepów. W ten sposób uratowani zostaną inni ludzie.
Źródło: "Super Express"