17‑letni chłopak przyznał się: to ja udusiłem 14‑latkę po imprezie
Zarzut zabójstwa postawiono 17-letniemu chłopakowi, podejrzanemu o zamordowanie 14-letniej koleżanki. Zwłoki dziewczynki znaleziono niedaleko podwarszawskiego Piaseczna. Chłopak przyznał się do winy. Grozi mu nawet dożywocie.
Rodzice dziewczynki zgłosili jej zaginięcie już wczoraj, gdy nie wróciła z andrzejkowej imprezy. Pojawił się na niej także zabójca. Nie został wpuszczony. Był pijany. Dziewczyna wyszła z imprezy razem z koleżanką, jednak rozdzieliły się.
Poszukiwania trwały całą noc. Dziś rodzice zostali poinformowani o najgorszym. Ciało 14-latki znaleziono w piątek rano na zalesionym terenie, niedaleko drogi i przystanku autobusowego w miejscowości Ustanów. Dziewczynka została uduszona.
17-latka przesłuchuje obecnie prokurator. Chłopak odpowie za zabójstwo związane z gwałtem. Do sądu zostanie skierowany także wniosek o jego aresztowanie.
Rodzice dziewczynki zgłosili jej zaginięcie ok. godz. 23 w czwartek. Poszukiwania trwały całą noc, przeszukano m.in. okoliczne lasy.
Nastolatka bawiła się na klasowej imprezie andrzejkowej. Wyszła z niej razem z koleżanką. Dziewczynki jednak rozdzieliły się i każda samotnie wracała do domu.
17-letni Krzysztof K. chodził do tej samej szkoły - gimnazjum - co dziewczynka. Był zawieszony w prawach ucznia prawdopodobnie za picie alkoholu.