16‑latka ma raka. Jej matka posłuchała zwolenników Jerzego Zięby i rezygnuje z chemioterapii dla córki

Julia ma 16 lat i nowotwór złośliwy. Lekarz zalecił chemioterapię. Matka woli jednak leczyć dziewczynkę naturalnymi metodami. Pani Sylwia decydowała się podawać córce dożylnie witaminę C. – Jeśli ktoś chce popełnić samobójstwo, to jest to najlepsza metoda – mówi oburzony prof. Tadeusz Pieńkowski, onkolog.

16-latka ma raka. Jej matka posłuchała zwolenników Jerzego Zięby i rezygnuje z chemioterapii dla córki
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Mateusz Skwarczek
Magda Mieśnik

Julia jest po operacji wycięcia guza. Po dwóch tygodniach jej matka odebrała wynik badania histopatologicznego. – Wszystko było po łacinie. Pielęgniarka, która wydała pismo, nie chciała nic powiedzieć. Poszłam do lekarza. Powiedział, że to rak i trzeba podać chemioterapię – mówi pani Sylwia. Prosi o anonimowość, ponieważ nawet przed rodziną ukrywa, jak chce leczyć córkę.

Matka Julii zaczęła szukać sposobów leczenia raka w internecie. Na Facebooku trafiła na kilka grup, które wspierają naturalne metody leczenia.

Na jajniki najlepsze oliwki

W grupie "Ukryte terapie – Jerzy Zięba" pani Sylwia pokazuje mi m.in. taki post: "Co na raka złośliwego jajnika u dziewczynki?". Poniżej kolejne osoby wpisują odpowiedzi:

Rada nr 1: "Podawać dożylnie witaminę C oraz wodę utlenioną".

Rada nr 2: "Soda oczyszczona"

Rada nr 3: "Płyn lugola 5 proc."

Rada nr 4: "Wilkakora, czyli koci pazur"

Rada nr 5: "Na jajniki trzeba jeść oliwki"

Po postem kilkadziesiąt osób podrzuca kolejne sposoby walki z rakiem u dziecka. W ostatnich tygodniach kilkadziesiąt osób prosiło o pomoc w tym, jak wyleczyć raka bez chemioterapii. Pod wieloma wpisami kilka osób wkleja tę samą wiadomość: historię mężczyzny, który zachorował na nowotwór złośliwy. Rodzina miała go wyleczyć m.in. poprzez podawanie dożylnie witaminy C.

Po co mieliby kłamać

- Sama pani widzi, że to pomaga. Lekarze już nie chcieli mu pomóc, a teraz choroba się cofnęła. Czytałam wiele artykułów, że to chemioterapia tak naprawdę zabija, a nie rak – przekonuje mnie pani Sylwia. – Skąd wiem, że to prawdziwa historia? A po co ktoś miałby kłamać? – dodaje.

Kobieta była już w klinice na południu Polski, która specjalizuje się w dożylnym podawaniu witaminy C. Przesyła mi informację, jaką rozpowszechnia klinika na temat rzekomej skuteczności podawania witaminy C w leczeniu nowotworów: "Niszczy ona wybiórczo komórki nowotworowe w tzw. reakcji Fentona. Nadtlenek wodoru w połączeniu z jonami żelaza tworzy wolne rodniki. W wyniku powstałego stresu oksydacyjnego komórka rakowa ginie".

- Spróbuję. Jeśli nie pomoże, to wrócimy do szpitala. W takich sytuacjach człowiek łapie się wszystkiego. Każdy rodzic zrobi wszystko dla swojego dziecka – przekonuje mnie pani Sylwia. Nie przyjmuje argumentów o braku naukowych potwierdzeń na temat skuteczności leczenia nowotworów witaminą C.

"Nie znam takiego przypadku"

Prof. Tadeusz Pieńkowski, onkolog z ponad 30-letnim doświadczeniem:

- Rezygnacja z chemioterapii na rzecz dożylnego podawania witaminy C to samobójstwo. Śledzę na bieżąco wyniki badań i nie ma żadnego wiarygodnego potwierdzenia, że jest to skuteczna metoda leczenia nowotworów. Nie rozumiem tego fenomenu wśród ludzi, że zamiast opierać się na wiedzy akademickiej, wielu latach badań, wybierają takie metody. Skazują się na śmierć. Nie znam żadnego przypadku, by ktoś wyleczył się z raka witaminami.

*imiona bohaterek zostały zmienione

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
chemioterapiaJerzy Ziębawitamina c
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1904)