130 rowerzystów pożegnało tragicznie zmarłego kuriera
Kolumna blisko 130 rowerzystów przejechała w
ciszy ulicami centrum Szczecina, żegnając w ten sposób tragicznie
zmarłego pracownika firmy kurierskiej Andrzeja Stępniaka, który w
ubiegły wtorek został śmiertelnie potrącony przez samochód gdy
rowerem jechał do pracy.
Kobieta prowadząca osobową toyotę, w trakcie wyprzedzania autobusu zjechała na lewy pas, straciła panowanie nad kierownicą i potrąciła jadącego z przeciwka 45-letniego kuriera. Mężczyzna zginął na miejscu, zostawił żonę i dwójkę dzieci.
Na placu Grunwaldzkim wśród rowerzystów z czarnymi flagami i wstążkami była również rodzina zmarłego. To jest piękne, to jest coś co pokazuje jedność rowerzystów w trudnych chwilach, w szczególności kiedy w tak tragiczny sposób, przez głupotę i nieuwagę, umiera bardzo bliska osoba - powiedział szwagier zmarłego Marek Migdal.
Andrzej był nawet za bardzo ostrożny, zawsze w kasku i z ochraniaczami, jego rower był zawsze sprawny. Nieraz śmialiśmy się, że jest przewrażliwiony na tym punkcie. Okazuje się jednak, że w zderzeniu z samochodem to nic nie daje - dodał.
Pracownicy firmy kurierskiej są zdruzgotani śmiercią kolegi. Do dziś nie możemy się z tym pogodzić. Andrzej był wspaniałym człowiekiem, we wszystkich firmach, które odwiedzam, ludzie są poruszeni, że to właśnie on zginął - powiedział kurier Krzysztof Zarychta, współorganizator przejazdu.
Uważa on, że Stępniak zginął przez nieodpowiedzialność i brawurę kierującej samochodem. Zaznaczył, że każdy z pięciu pracujących w firmie kurierów w trakcie pracy zderzył się kiedyś z samochodem. Na co dzień spotykam się z lekceważeniem na drodze, kierowcy wyprzedzają nie zachowując przepisowej odległości jednego metra od rowerzysty. Jakiś czas temu zostałem potrącony z winy kierowcy - dodał.
Kolumnę rowerzystów prowadziły dwa patrole strażników miejskich i policjantów na rowerach. Otrzymaliśmy polecenie służbowe, ale jesteśmy tu też dlatego, że zginął jeden z nas, cyklista. Na drogach nie istnieje kultura jazdy. W Szczecinie mamy dużo ścieżek rowerowych, ale one kończą się w przypadkowych miejscach, prowadzą donikąd - powiedział sierż. sztab. Tomasz Ałanowski z Komendy Miejskiej Policji.