13 dni. Tyle czasu na orzekaniu spędzili w tym roku sędziowie TK
Obecnie trwa trzymiesięczna przerwa Trybunału Konstytucyjnego w orzekaniu. Dotychczasowa liczba dni, w trakcie których jego sędziowie skupili się na tym zadaniu, wynosi zaledwie 13. I nawet, gdy sędziowie 11 września wrócą do swojej zasadniczej pracy, jej przedmiotem będą sprawy z 2015 r.
Z tempa pracy, przypomina fakt24.pl, nie był zadowolony w lutym Andrzej Duda. Prezydent mówił, że "nie ma nic bardziej tragicznego dla wymiaru sprawiedliwości niż sytuacja, kiedy obywatele latami czekają na załatwienia spraw". - W ten sposób wymiar sprawiedliwości traci swoją wiarygodność. Dlatego bardzo proszę, aby to orzekanie odbywało się w sposób sprawny - dodawał.
Obecnie Trybunał zajmuje się sprawami z 2015 r. Ostatni raz zebrał się 28 czerwca. Najbliższą rozprawę zaplanowano na 11 września. Mimo że formalnie sędziowie spędzili na orzekaniu tylko 13 dni w tym roku, prezes TK ma aż 41 dni zaległego urlopu.
Sędziowie TK, oprócz standardowych 26 dni urlopu wynikających z pracy na etacie, mają jeszcze 12 dodatkowych dni urlopu.
Batalia o urlop z Biernatem
Julia Przyłębska 16 marca wysłała ówczesnemu wiceprezesowi TK Stanisławowi Biernatowi pismo, w którym "nakazała wykorzystanie po 1 kwietnia 2017 r. 57 dni roboczych zaległego urlopu, co obejmuje praktycznie cały czas do końca kadencji".
Biernat zaprotestował i uznał, że jest to przeszkoda w orzekaniu. W liście z 9 stycznia do Przyłębskiej stwierdził, że nie dostał odpowiedzi prezes TK na pisemne pytanie o powody "innego potraktowania mnie, w porównaniu z innymi sędziami, co do sposobu ustalania terminów wykorzystania zaległych urlopów, tj. tego, że narzuciła mi Pani termin rozpoczęcia urlopu na dzień 9 stycznia 2017 r., a pozostawiła wybór terminów pozostałym sędziom". "Pani argument, że różnica traktowania wynika stąd, iż kończę kadencję 25 czerwca 2017 r., nie został uzasadniony merytorycznie" - dodał.
Wysłanie wiceprezesa TK na urlop było cześcią sporu PiS o Trybunał Konstytucyjny.
Źródło: fakt24.pl