11-latek zmarł po potrąceniu przez nietrzeźwego kierowcę. Sprawcę wypuszczono z aresztu

Jak informuje w rozmowie z WP prok. Marzena Jesionowska z Prokuratury Rejonowej w Lipnie, 20-latek usłyszał na razie tylko jeden zarzut, dotyczący niezastosowania się przez mężczyznę do postanowienia o zakazie prowadzenia pojazdów. Na razie nie ma żadnego zarzutu związanego z wypadkiem, ponieważ nie wiadomo, kto zawinił - wyjaśniła prokurator.

W ocenie prokuratury, nie wiadomo, czy do wypadku doszło z winy mężczyzny, czy też chłopiec wyjechał wprost pod samochód. - Trwają w tej chwili czynności w tej sprawie - powiedziała prok. Jesionowska.

Do zdarzenia doszło we wtorek około godz. 20.30. Z ustaleń policjantów wynika, że 11-letni chłopiec, włączając się do ruchu, wjechał na drogę gminną, gdzie został potrącony przez jadącego opla corsę. Chłopiec został zabrany przez pogotowie do szpitala. Pomimo wysiłków ratowników, chłopiec zmarł w karetce.

Jak się okazało, kierujący oplem 20-latek był w stanie po spożyciu alkoholu. Miał około 0,42 promila w organizmie. Po sprawdzeniu wyszło na jaw również, że w połowie ubiegłego roku mężczyzna został zatrzymany przez policjantów z Lubicza, gdy także jechał pod wpływem alkoholu. Do tej sprawy sąd wydał wyrok zakazujący mu jazdy wszelkimi pojazdami, który obowiązuje go do 14 października 2015 roku.