104‑letniej Chince grozi deportacja z Australii
Władze Australii
rozważają deportację 104-letniej Chinki, która w 1995 roku
przybyła do tego kraju odwiedzić rodzinę w Melbourne - pisze australijski dziennik "The Age". - Kiedy tamtejszy urząd
imigracyjny odrzucił jej wniosek pobytowy, staruszce zagroził
powrót do Chin.
23.02.2005 | aktual.: 23.02.2005 11:27
104-letnia Hu Cuiyu w tej chwili w Australii przebywa na tzw. wizie łączącej, jednak pozbawiona jest opieki medycznej czy jakichkolwiek przywilejów, których mogłaby oczekiwać w przypadku wizy pobytowej.
"Nie mam żadnych praw" - mówiła na łamach dziennika Hu, dawniej mieszkanka chińskiego regionu autonomicznego Xinjiang (na północnym zachodzie Chin)
. Dziś kobieta nie ma do kogo wracać, ponieważ przeżyła większość swoich krewnych i przyjaciół. Natomiast w Melbourne żyje u boku swojej adoptowanej córki Motoko.
Hu Cuiyu do Australii przybyła z 12-miesięczną wizą turystyczną. Kiedy po roku ważność wizy wygasła i staruszka chciała wrócić do Chin, wszystkie linie lotnicze, u których chciała wykupić bilet, odmówiły jej wejścia na pokład samolotu ze względu na zaawansowany wiek.
Kiedy 18 stycznia 2005 roku Hu skończyła 104 lata, gratulacje i życzenia przesłał jej sam premier Australii John Howard. To jednak nie wpłynęło na decyzję urzędu imigracyjnego, który odmówił staruszce wizy pobytowej.
Australijska minister ds. imigracji Amanda Vanstone tłumaczyła jednak, że postara się o ponowne rozpatrzenie wniosku Chinki, nawet jeśli wizy jej odmówiono. Dodała, że wiele przypadków powinno być rozpatrywanych z "humanitarnego punktu widzenia" i właśnie przypadek Hu do nich należy.