1000 zł na wakacje. Ekonomiści dostrzegają spory problem
Bon turystyczny to jeden z najczęściej komentowanych ostatnio nowych pomysłów rządu. Tym rozwiązaniem ekipa rządząca chce głównie wesprzeć branżę turystyczną, a jednocześnie choć części społeczeństwa umożliwić krótki odpoczynek. Ekonomiści dostrzegają jednak znaczący problem.
Bon turystyczny. Zasady przyznawania
Bon 1000+ otrzymają zatrudnieni na umowy o pracę, którzy nie zarabiają więcej niż 5,2 tys. zł brutto miesięcznie. Warunkiem otrzymania bonu będzie wykorzystanie go wyłącznie na wakacje w Polsce, co ma postawić na nogi turystykę. Bony 1000+ dostaną pracownicy, ale docelowo ten program ma wesprzeć branżę turystyczną, która bardzo ucierpiała z powodu koronawirusa.
Bon turystyczny nie będzie przysługiwał samozatrudnionym, osobom pracującym na podstawie umów zlecenie i umów o dzieło, a także tym, trzy mają umowę o pracę, ale zarabiają więcej niż 5,2 tys. zł netto na miesiąc.
1000 zł na wakacje. Kiedy Polacy otrzymają bony turystyczne?
Program "Bon turystyczny 1000+" ruszy prawdopodobnie jeszcze w tym roku. Resort rozwoju dąży do tego, by pierwsze bony turystyczne Polacy otrzymali już w w czasie nadchodzących wakacji, by móc je wykorzystać na urlopie.
1000 zł na wakacje to 7 mld z budżetu państwa
Na realizację nowego programu (bon turystyczny) państwo będzie musiało wydać około 7 mld zł. "Nowe zadłużenie nie zostanie źle przyjęte z uwagi na to, że te pieniądze nie będą przeznaczone na potrzebny socjalne, tylko na wsparcie jednej z gałęzi gospodarki, która najmocniej ucierpiała na kryzysie - tłumaczy ekonomista Marek Zuber w rozmowie z money.pl. - Rząd dzisiaj wychodzi z założenia, że niemalże dowolny przyrost długu, nie zrobi wielkiego wrażenia na tych, którzy ten dług mają finansować, czyli na inwestorach zagranicznych i polskich. Cały świat wie, że trzeba stosować nadzwyczajne metody walki w kryzysem wywołanym przez koronawirusa". Ale jak zauważa ekonomista, trzeba pamiętać, że "gdzieś są granice tego zadłużenia się", nie możemy pożyczyć dowolnej sumy.
Marek Zuber tłumaczy także w wywiadzie dla money.pl, że słabym punktem programu bon turystyczny 1000+ jest uzależnienie go od partycypowania przez pracodawców w kosztach. "Mamy programy wsparcia przedsiębiorstw, ale musimy pamiętać o tym, że to wsparcie nie jest równoważne z sytuacją firm w przypadku, gdyby nie było koronawirusa. Musimy założyć, że zdecydowana większość firm w Polsce jest w gorszej sytuacji, a część w bardzo trudnej sytuacji - szczególnie te, których przychody spadły dramatycznie w wyniku zamrożenia gospodarki" - twierdzi Marek Zuber.