100 dni Polski w Unii
W niedzielę mija 100 dni od wejścia Polski do
Unii Europejskiej. Politycy różnych ugrupowań jako ważne
wydarzenie tego okresu wymienili uzgodnienie konstytucji
europejskiej, z tym, że różnie ten fakt oceniają. Wszyscy wskazali
też, że po 1 maja Polacy najbardziej odczuli wzrost cen żywności.
Rozmówcy PAP ocenili, że - zgodnie z oczekiwaniami - życie Polaków nie zmieniło się w ciągu pierwszych 100 dni obecności Polski w UE jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Kazimierz Michał Ujazdowski (PiS) powiedział, że Unia nie jest nowym światem, tylko związkiem suwerennych państw i trudno, aby w tak krótkim czasie, jakim jest 100 dni można było zauważyć skutki integracji.
Jego zdaniem, przyjęty na unijnym szczycie w połowie czerwca Traktat Konstytucyjny UE obniża naszą pozycję w instytucjach Unii. Według niego, jeszcze długo polska polityka będzie się znajdowała w cieniu tej kwestii i trzeba się będzie zmierzyć z kwestią przyjęcia lub odrzucenia unijnej konstytucji.
Pewnie największa żywa reakcja nastąpiła w dziedzinie ekonomicznej i raczej z dominacją opinii krytycznych o Unii - ocenił Ujazdowski. Podkreślił jednak, że na poważne reakcje trzeba zaczekać, bo na UE nie można spoglądać jak na rząd, któremu się daje 100 dni.
Polityk PiS dodał, że cieszy się z tego, iż Polska przemówiła własnym głosem w Unii w dziedzinie polityki wschodniej. Jeśli można mówić o jakimś polskim akordzie, to jest nim domaganie się, by nie powstała nowa żelazna kurtyna między Unią a naszymi wschodnimi sąsiadami - powiedział Ujazdowski.
Tadeusz Iwiński (SLD) ocenił, że pierwsze 100 dni Polski w UE upłynęło tak, jak można się było spodziewać bez wielkich wstrząsów. Obawy, że nastąpi jakiś kataklizm nie potwierdziły się. Oczywiście ceny wzrosły, być może dla niektórych w większym stopniu, niż można było sądzić, ale z drugiej strony np. wzrosły ceny na produkty rolne, co z kolei spowodowało dobre nastroje dla wielu producentów w Polsce - powiedział Iwiński.
Jego zdaniem, szalenie ważne jest osiągnięcie kompromisu w sprawie konstytucji UE. Jak powiedział, może to stworzyć nową jakość w Unii. Według polityka SLD, w ciągu tych 100 dni, także dzięki czerwcowym wyborom do Parlamentu Europejskiego, Polacy przeszli taki przyspieszony kurs edukacji europejskiej.
Ludzie zrozumieli o wiele bardziej, na czym polega integracja, jakie są prawdziwe szanse, jakie ograniczenia. Uważam, że teraz są większymi realistami - powiedział Iwiński. W jego opinii, Unia nie powaliła, ale i nie rozczarowała Polaków.
Polityk SLD uważa też, że Polacy zrobili dobre wrażenie w różnych grupach politycznych w Parlamencie Europejskim. Ale to jeszcze jest w sumie okres debiutu i ten ostateczny osąd o tym kim będzie Polska, zacznie się kształtować pewnie gdzieś po upływie roku - ocenił Iwiński.
Roman Giertych (LPR) zapowiedział natomiast, że od września jego ugrupowanie rozpocznie akcję informacyjną podsumowującą pierwsze miesiące Polski w UE.
W akcji tej - powiedział Giertych - wskazywane będą przede wszystkim dwie rzeczy: wzrost cen, szczególnie żywności oraz, straty w bilansie płatniczym między Polską a Unią. Wpłaciliśmy zdaje się 750 mln euro, a otrzymaliśmy 250 mln euro rekompensaty. Za te trzy miesiące mamy więc 2 mld zł straty - dodał Giertych.
Według niego, wzrost cen i ujemny bilans płatniczy wskazują w jaki beznadziejny sposób był wynegocjowany i przeprowadzony Traktat Akcesyjny, który - zdaniem Giertycha - skazał nas na sytuację, w której przez wiele lat będziemy płatnikiem netto do unijnego budżetu.
Giertych zapowiedział, że w swej akcji LPR będzie mówić również o tym, że rząd Marka Belki zaakceptował Traktat Konstytucyjny UE, który - zdaniem Ligi - oznacza znaczące osłabienie polityczne Polski w Unii Europejskiej.