10‑latek wspiął się na wiatę i urwał gablotę z rozkładem jazdy na oczach rodziców. Nie zareagowali
Do zdarzenia doszło w Zgierzu (na terenie województwa łódzkiego) w niedzielę wieczorem. 10-letni chłopiec - na oczach swoich rodziców - wspiął się na wiatę przystankową przy ulicy Łęczyckiej. Dziecko spadło na ziemię, a wraz z nim z przystanku oderwała się gablota z rozkładem jazdy autobusów.
Całe zdarzenie udokumentowały kamery monitoringu miejskiego. Nagranie zaś opublikował w mediach społecznościowych zgierski radny, Przemysław Jagielski.
W załączonym materiale widać że 10-latek próbuje podnieść z ziemi wyrwaną gablotę, przygląda się jej i po chwili ucieka. Kilka sekund później pole widzenia kamery obejmuje dwójkę dorosłych - rodziców chłopca. Przytulają oni dziecko i oddalają się z miejsca zdarzenia.
"Drodzy rodzice naszego rozrabiaki - bardzo Was proszę o zgłoszenie się do naszej Straży Miejskiej w Zgierzu - celem uregulowania szkód powstałych na miejskiej wiacie przystankowej. Nie widzę potrzeby upubliczniania Waszych wizerunków i robienia niepotrzebnych kłopotów dzieciakowi w szkole. Bardzo Was proszę - zgłoście się i naprawcie szkody urwisa a nie będę dalej drążył sprawy" - napisał na Facebooku Jagielski, zamieszczając film i zdjęcie z miejsca zdarzenia. Zaapelował też do internautów o podawanie dalej materiału celem jak najszybszego do dotarcia do rodziców dziecka.
10-latek wdrapał się na wiatę przystankową i zniszczył gablotę. Rodzice nie zareagowali
Rozpowszechnienie materiału w mediach społecznościowych okazało się skutecznym rozwiązaniem. Jak podaje TVN24, rodzice chłopca tego samego dnia stawili się na posterunku straży miejskiej.
- Rodzice przyszli do strażników razem z chłopcem i przyznali się do winy - powiedział w rozmowie ze stacją Dariusz Bereżewski, komendant zgierskiej straży miejskiej. - Rodzice przyznali, że do zniszczenia tablicy doszło w ich obecności. Powiadomiliśmy już Miejskie Usługi Komunikacyjne, które wycenią straty - oznajmił.
"Dziecko powinno być powstrzymane"
Z portalem tvn24.pl rozmawiała także Anna Warda-Walczyk z Miejskich Usług Komunikacyjnych w Zgierzu. Potwierdziła, że podczas incydentu zniszczona została szklana gablota z rozkładami jazdy. Poinformowała również, że koszty jej naprawy pokryją rodzice dziecka. Jak także dodała, "ceny szkła poszły w górę, więc naprawa zniszczonej gabloty może wynieść ponad tysiąc złotych".
- Oglądałam ten film kilkukrotnie i uważam, że dziecko powinno być powstrzymane przez rodziców, zanim wskoczyło na przystanek. Chłopcu mogło się coś stać - stwierdziła Warda-Walczyk.
Źródło: Facebook/TVN24
Przeczytaj także: