1 maja w Warszawie - SLD walczy z Ruchem Palikota

Dawno już sytuacja w Polsce nie była tak zła, a lewica tak silna - mówił szef SLD Leszek Miller podczas 1-majowego pochodu w Warszawie. Zapowiedział, że SLD nadal będzie zbierać podpisy pod wnioskiem o referendum ws. wieku emerytalnego. Nawiązując do odbywającego się w Sali Kongresowej PKiN Kongresu Ruchu Palikota Miller ocenił, że spotykają się tam "kapitaliści, aby radzić nad kolebką kapitalizmu". - Wprowadzimy Europę do Polski, ale musimy najpierw wygrać wybory za trzy lata - krzyczał do tłumu Miller.

1 maja w Warszawie - SLD walczy z Ruchem Palikota
Źródło zdjęć: © WP.PL | Andrzej Hulimka

- Dziś jest nas 15 tysięcy, za trzy lata - 50, a za trzy lata - miliony, miliony głosów w urnach wyborczych. Zaczniemy zmieniać Polskę, aby praca nie była przywilejem, aby leki ratujące życie nie były luksusem, a wzrost gospodarczy był w portfelach obywateli, a nie tylko na korytarzach ministerstwa finansów - deklarował szef Sojuszu.

Nawiązując do odbywającego się w Sali Kongresowej PKiN Kongresu Ruchu Palikota Miller ocenił, że spotykają się tam "kapitaliści, aby radzić nad kolebką kapitalizmu". - Wiemy, że tego typu zmiany zawsze prowadzą do pogorszenia sytuacji ludzi pracy. Ale mamy dla nich propozycję, trzecią stawkę podatkową, 50% dla najbogatszych - mówił.

Dodał, że "prawicowa koalicja PO, PSL i Ruch Palikota przepchnęła przez sejm" ustawę o podniesieniu wieku emerytalnego. Zapowiedział, że w związku z tym SLD nadal będzie zbierać podpisy pod wnioskiem o referendum ws. wieku emerytalnego.

- Mamy rynkową gospodarkę, ale nie chcemy rynkowego społeczeństwa. Człowiek to nie mechanizm, to nie towar, i społeczeństwo to nie wielki hipermarket, gdzie wszystko jest tylko kwestią ceny. Nie ma na to zgody. Stoimy po stronie wszystkich, których prawicowe rządy wykluczają z powodu płci, seksualności, z powodu miejsca urodzenia, z powodów światopoglądowych i każdych innych. Wy wszyscy, nasi rodacy, którzy czujecie się źle w swojej ojczyźnie - macie swoich obrońców. To my, lewica, jesteśmy z wami i będziemy z wam" - zapewniał szef SLD.

Przypomniał też, że osiem lat temu Polska wstąpiła do Unii Europejskiej, co było "wielką zasługą polskiej lewicy".

Z kolei przewodniczący OPZZ Jan Guz przekonywał, że "nasz rząd, wspierany przez finansjerę i spekulantów zadbał o to, by życie było pasmem udręk" i zaapelował, by "spojrzeć prawdzie w oczy". - Nasza ojczyzna, Polska, wali się w gruzy. Trwa totalna wyprzedaż majątku narodowego, odbierane są prawa pracownicze. Nasz śmieciowy kapitalizm, nasi śmieciowi politycy zafundowali nam w prezencie śmieciową pracę, śmieciowe emerytury i wzrastające bezrobocie - mówił.

Guz podkreślił, że w Polsce jest ponad 2 mln bezrobotnych, a kolejne 2 mln wyjechały za pracą za granicę. Nawiązując do tego powiedział, że choć 1 maja jest świętem ludzi pracy, to "myślami i sercem jesteśmy z tymi, którzy są bez pracy, z ich rodzinami, z wykluczonymi i pozbawionymi wszelkich praw".

Podczas pochodu odczytano list, skierowany do związkowców przez Bronisława Komorowskiego. Prezydent napisał, że wysoko ocenia podejmowane przez związkowców OPZZ wysiłki, zmierzające do respektowania w Polsce praw pracowniczych i wpisanych do Konstytucji RP zasad sprawiedliwości społecznej.

Warszawski 1-majowy pochód pod hasłem "Godna praca, godna płaca, godna emerytura" zorganizowały SLD i OPZZ. Pochód wyruszył o godz. 11:00 sprzed siedziby OPZZ ulicami Kopernika, Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat, Książęca i Rozbrat. Na godz. 13:30 zapowiedziano konferencję Millera i Guza.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (300)