1,2 miliona dolarów przyjechało z Moskwy w workach
Pożyczkę 1,2 mln dolarów i 500 tys. zł Rosjanie przekazali w 1990 r. w workach ówczesnemu szefowi PZPR Mieczysławowi Rakowskiemu w jego gabinecie w KC - zeznał jeden z rosyjskich świadków przed rosyjską prokuraturą. Pieniądze miały przyjechać do Warszawy w workach.
20.05.2006 | aktual.: 20.05.2006 18:02
Jak wynika z akt ujawnionych przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, jeden z działaczy KPZR, który przekazywał pożyczkę, zeznał w 1992 r. przed rosyjską prokuraturą w ramach pomocy prawnej, że prosto z lotniska Okęcie delegacja KPZR z pieniędzmi umieszczonymi w workach poczty dyplomatycznej pojechała do gmachu KC PZPR.
W gabinecie Rakowskiego pieniądze przeliczono. Świadek zeznawał, że oprócz szefa PZPR (który pokwitował odbiór) był przy tym "jego zastępca M." (nazwisko zaczernione - przyp. red.) oraz "dwóch mężczyzn, których nie znam". Pieniądze trafiły do pancernej kasy w gabinecie Rakowskiego.
Inny świadek, wiceszef KGB, zeznał, że nie potrafi wyjaśnić, dlaczego w jego piśmie o zwrocie 600 tys. dolarów z jesieni 1990 r. przez stronę polską figurowało nazwisko M. (zaczernione - przyp. red.). Potwierdził zarazem, że pieniądze te przekazano z Warszawy do Moskwy "kanałami KGB".