Zwolnienia w Wiadomościach TVP
Iwona Maruszak i Beata Kolis - popularne dziennikarki telewizyjnych Wiadomości - znalazły się na przygotowanej w TVP liście pracowników, którzy mają zostać zwolnieni. Informację potwierdził szef redakcji Wiadomości Piotr Sławiński. W sumie pracę w Wiadomościach, w ramach trwających w Telewizji Polskiej zwolnień grupowych, może stracić 12 osób.
Maruszak i Kolis znane są widzom przede wszystkim z tego, że przygotowują relacje reporterskie z Sejmu i Senatu.
Jak powiedział Piotr Sławiński nic nie jest jeszcze przesądzone, a listę osób do zwolnienia określił tylko "luźnymi propozycjami". Tu się może dużo wydarzyć. Od tego etapu do wręczenia zwolnienia jest jeszcze długa droga - powiedział. Pytany dlaczego na liście znalazły się: Iwona Maruszak i Beata Kolis odpowiedział, że kogoś trzeba było zwolnić. Czy miałem wstawić na listę pana Durczoka, panią Pieńkowską, pana Milewicza, panią Kolendę? Po prostu trzeba było dokonac wyboru - tłumaczył szef Wiadomości Piotr Sławiński.
Piotr Sławiński podkreślił, że umieszczenie na liście do zwolnienia dwóch sprawozdawczyń parlamentarnych nie stanowi zagrożenia dla pracy redakcji. Relacje z parlamentu będą. Stanowiska były dublowane i nie powinno być problemu z robieniem programu - powiedział szef Wiadomości.
Rzecznik Telewizji Polskiej Janusz Cieliszak powiedział, że w tym roku pracę w TVP straci około tysiąca osób. Decyzję o zwolnieniach podjęto po przeanalizowaniu sytuacji ekonomicznej firmy i udziałów w rynku - powiedział. Dodał, że w poszczególnych redakcjach i jednostkach organizacyjnych przeprowadzano symulacje pracy w okrojonym składzie.
Rzecznik TVP zaznaczył, że przeprowadzono przegląd kadrowy i praca każdej z osób zatrudnionych w Telewizji Polskiej była przez dwa tygognie oceniana. Cieliszak podkreślił, że osoby wyztypowane do zwolnienia wiedziały o całej procedurze. Ze wszystkimi pracownikami rozmawiali ich bezpośredni przełożeni. Zanim jednak zostaną przygotowane ostateczne listy zwalnianych, musi być konsultacja ze związkami zawodowymi - powiedział. Pracownicy przedstawieni do zwolnienia mogą rozpocząć negocjacje, czy pozostać w firmie, czy też z niej odejść. Rzecznik powiedział, że pracownicy figurujący na wstępnych listach do zwolnienia, którzy zdecydyją się odejść sami, mogą liczyć na lepsze warunki finansowe. (aka)