Orzechowski: odebrać obywatelstwo Podolskiemu i Klose
Upokarza mnie sytuacja, w której polscy obywatele występują przeciwko własnemu krajowi – tak były wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski tłumaczy Wirtualnej Polsce swój apel do prezydenta Lecha Kaczyńskiego o odebranie obywatelstwa polskiego Lukasowi Podolskiemu i Miroslavowi Klose, piłkarzom reprezentacji Niemiec.
09.06.2008 | aktual.: 17.06.2008 10:24
Orzechowski wysłał do prezydenta Kaczyńskiego list, w którym wezwał go do „natychmiastowego wszczęcia procedur pozbawienia obywatelstwa polskiego tych osób, które występują w narodowych barwach obcych państw”.
Miałem poczucie dużego dyskomfortu, że Polacy odgrywają w tych zawodach rolę najemników, walczących przeciwko swojej ojczyźnie, swojemu państwu w obcych barwach. Powagę tej sytuacji podkreśla zachowanie kierownictwa drużyny niemieckiej, które zakazało zawodnikom używania polskiej mowy w komentarzach po meczu – mówi Wirtualnej Polsce Orzechowski. Polityk LPR tłumaczy, że chce, by prezydent Lech Kaczyński wpłynął na zmianę interpretacji konstytucyjnych zapisów o zrzeczeniu się obywatelstwa.
Nie ma dla mnie bardziej krzykliwej i oczywistej afirmacji zrzeczenia się obywatelstwa, jak wystąpienie w barwach przeciwnej drużyny sportowej. Proszę pana prezydenta, żeby uporządkował tę sprawę, by ukrócił moje męki, żebym nie był poniżany taką sytuacją. Piłkarze samoczynnie zrzekli się obywatelstwa, występując przeciwko swojemu krajowi – uważa Orzechowski.
"Bzdury mówi ten pan!"
Jak wskazuje w rozmowie z Wirtualną Polską konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek, polska konstytucja w art. 34 ust. 2 wyraźnie mówi, że nie można nikomu odebrać obywatelstwa. Polski obywatel może utracić obywatelstwo, tylko wówczas jeśli sam się go zrzeknie. Jednocześnie posiadanie wielokrotnego obywatelstwa jest w Polsce dopuszczalne.
Bzdury mówi ten pan! Orzechowski albo nie zna konstytucji, albo jest zaślepiony nacjonalizmem - mówi WP Winczorek. Prezydent nie może posłuchać tego apelu i na pewno nie chce. Lech Kaczyński jest człowiekiem rozsądnym, byłoby to bezprawne, bezskuteczne. Gdyby to uczynił naraziłby się na odpowiedzialność konstytucyjną – mówi WP Winczorek.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska