Watykan zareaguje na list o polskim Kościele?
O. Ludwik Wiśniewski, dominikanin, opisał w liście do nuncjusza abp. Celestina Migliore największe bolączki polskiego Kościoła m.in. "gorszący podział episkopatu" czy "zrażenie ponad połowy duchowieństwa ksenofobią, nacjonalizmem i wstydliwie skrywanym antysemityzmem". W liście, opublikowanym przez "Gazetę Wyborczą", wskazał także problem Radia Maryja. Co o liście sądzą inni duchowni? - To wyraz troski o Kościół człowieka niesłychanie wrażliwego na wszelkie przejawy zła. Nie sądzę jednak, by list doprowadził do podjęcia jakiejś decyzji o charakterze kanonicznym - mówi Wirtualnej Polsce ks. Adam Boniecki, redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego".
Przewodniczący Episkopatu Polski abp Józef Michalik mówił, że już we wrześniu odpisał na list dominikanina o. Ludwika Wiśniewskiego. Abp Michalik odpowiadając na list o. Wiśniewskiego, napisał m.in.: "Warto zapewne dyskutować na różne tematy. Trzeba sobie jednak zadać pytanie, czy uwagi o. Wiśniewskiego są obiektywne, skoro w wizji Kościoła niemal brak uwag na temat zakonów". Fragment listu abp. Michalika został udostępniony przez biuro prasowe Konferencji Episkopatu Polski.
Jak poinformowała "Gazeta Wyborcza" 74-letni dominikanin wysłał ośmiostronicowy list do abp. Celestina Migliore we wrześniu. Szczegółowo opisał w nim problemy, z którymi polski Kościół nie potrafił się uporać - w tym m.in. podział Episkopatu. Jedną z kwestii spornych była - w ocenie dominikanina - sprawa krzyża pod Pałacem Prezydenckim. O. Wiśniewski pyta retorycznie, czy ci, którzy poparli "nieracjonalny protest" obrońców krzyża nie wiedzieli jak bardzo przyczynili się do rozbicia Kościoła?
"Wielkie debaty" receptą na uzdrowienie polskiego Kościoła
Dominikanin podkreśla też, że "wielu księży zatraciło granicę między Ewangelią a polityką", a biskupi nie potrafili poradzić sobie ze sprawą abp. Paetza i lustracją. Za palący problem uważa też Radio Maryja, które - jego zdaniem - "oprócz modlitwy uczy fanatyzmu, niechęci a nawet nienawiści do inaczej myślących". O. Wiśniewski widzi jednak rozwiązanie i proponuje, przeprowadzenie "wielkich debat", które miałyby poprowadzić, pod patronatem któregoś z biskupów, specjalne zespoły.
Co na temat inicjatywy legendarnego duszpasterza akademickiego w czasach PRL sądzą duchowni? Ks. Adam Boniecki, red. nacz. "Tygodnika Powszechnego" ocenia ją jako przejaw troski o Kościół. - Znam o. Wiśniewskiego i wiem, że jest niesłychanie wrażliwy na wszelkie przejawy zła. To człowiek, który nie martwi się o czubek własnego nosa, ale angażuje się w sprawy całej społeczności. Nie widzę w tym jednak nic nadzwyczajnego. Do Stolicy Apostolskiej napływa z pewnością wiele podobnych głosów osób, które widzą, że coś złego dzieje się w Kościele - mówi ks. Boniecki.
"List powinien być materiałem do dyskusji w gronie wiernych i biskupów"
Ks. Adam Boniecki dodaje, że nie przewiduje spektakularnej reakcji Watykanu na list. - Nie sądzę, by list doprowadził do podjęcia jakiej decyzji o charakterze kanonicznym. Nie można bowiem nakazać komuś innego sposobu myślenia, zmienić czyjejś osobowości. To zadanie dla nas, wszystkich tych, którzy tworzą Kościół, by cierpliwe budować to, co jest dobre. List powinien być materiałem do dyskusji w gronie wiernych i biskupów, szerszej refleksji nad kondycją polskiego Kościoła - mówi redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego".
Dodaje, że nie podziela entuzjazmu o. Wiśniewskiego związanego z "wielkimi debatami". - Już wiele podobnych debat widziałem i wiem, że z nich nie wynikło - ocenia ks. Boniecki.
Marcin Przeciszewski, redaktor naczelny Katolickiej Agencji Informacyjnej uważa, że list duchownego nie powinien być przedrukowany przez "Gazetę Wyborczą" lecz któryś z tytułów katolickich. - Dla wielu ludzi Kościoła sam fakt publikowania listu dominikanina w tym medium, może podważać wiarygodność stawianych przez niego kwestii. Szkoda, że tak się stało - mówi Marcin Przeciszewski.
Redaktor naczelny KAI nie do końca zgadza się z tezą, że Episkopat jest rozbity. - List ma charakter publicystyczny, a podziały, o których pisze o. Wiśniewski, są bardzo przez niego wyostrzone. Problemem, którego zdaje się nie zauważać, jest zbyta mała obecność w debacie publicznej katolików świeckich, którzy nie stają dostatecznie w obronie podstawowych wartości chrześcijańskich.
Radio Maryja może być bardziej katolickie?
W opinii Przeciszewskiego na wątek poświęcony Radiu Maryja też należy spojrzeć szerzej - Trudność polega na tym, że toruńskie radio jest rzeczywistością wielonurtową. Wszystko zależy od tego, z której strony na nie spojrzymy. Z jednej strony jest wielką platformą ewangelizacji z drugiej - wywołuje sprzeciw np. zbyt silnym związkiem z jedną siłą polityczną - mówi dziennikarz.
Jak jednak dodaje, radio, w łatwy sposób, można byłoby sprawić, by było bardziej katolickie i uniwersalne. Do tego potrzebna jest jednak - jak tłumaczy - większa determinacja i zaangażowanie biskupów.
Przeciszewski pytany o to, czy potrzebne są zespoły, które będą dyskutować o bolączkach polskiego Kościoła, mówi: - Dyskusja z włączeniem wszystkich środowisk katolickich jest bardzo potrzebna. Nie wiem jednak czy należy powoływać do tego specjalny zespół - podsumowuje.
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska