W sejmie projekt Ruchu Palikota liberalizujący przepisy aborcyjne
Prawo do przerwania ciąży bez ograniczeń do 12. tygodnia oraz refundacja środków antykoncepcyjnych - to główne założenia projektu ustawy o świadomym rodzicielstwie autorstwa Ruchu Palikota, nad którym debatują posłowie.
26.09.2012 | aktual.: 11.10.2012 10:05
Zdaniem posłów RP decyzja o przerwaniu ciąży powinna należeć wyłącznie do kobiety. Ruch Palikota proponuje, by w pierwszym trymestrze ciąży kobieta miała prawo do aborcji bez żadnych ograniczeń. Według projektu powyżej 12. tygodnia ciąży zabieg można by było przeprowadzić, jeżeli ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, występuje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, lub gdy ciąża jest następstwem czynu zabronionego (obecnie aborcja dopuszczalna jest tylko w tych trzech przypadkach).
W sytuacji, gdyby istniało prawdopodobieństwo uszkodzenia płodu, przerwanie ciąży byłoby dopuszczalne do 24. tygodnia ciąży, a w przypadkach, gdy ciąża jest następstwem przestępstwa - do 18. tygodnia ciąży. Jeśli ciąża zagrażałaby zdrowiu i życiu kobiety oraz gdy wykryta choroba uniemożliwiałaby płodowi samodzielne życie bez możliwości wyleczenia, przerwanie ciąży byłoby dopuszczalne bez ograniczeń.
W myśl projektu zabieg powinien być przeprowadzony nie później niż w ciągu 72 godzin od wyrażenia zgody przez kobietę.
Projekt przewiduje również wprowadzenie do programów nauczania szkolnego obowiązkowego przedmiotu "wiedza o seksualności człowieka" w wymiarze nie mniejszym niż jedna godzina tygodniowo. Lekcje miałyby być dostosowane do wieku, zdolności poznawczych oraz potrzeb uczniów i obowiązywać od pierwszej klasy szkoły podstawowej.
Program nauczania miałby obejmować informacje na temat seksualności człowieka i praw reprodukcyjnych, ochrony przed przemocą seksualną, a także metod i środków zapobiegania ciąży, sposobów zabezpieczania się przed chorobami przenoszonymi drogą płciową, w tym HIV/AIDS oraz kształtowania wolnych od przemocy, partnerskich relacji w związkach i równości płci w społeczeństwie.
Autorzy projektu chcą także, by środki antykoncepcyjne były refundowane (również środki antykoncepcyjne stosowane po stosunku). Projekt zobowiązuje samorządy powiatowe do utworzenia i finansowania placówek prowadzących poradnictwo z zakresu świadomego rodzicielstwa i pozostałych praw reprodukcyjnych.
Projekt przewiduje też obowiązek publicznego udostępnienia przez placówki medyczne listy współpracujących z nimi lekarzy, którzy powołując się na tzw. klauzulę sumienia, odmawiają przerywania ciąży.
Obowiązkowe ma być zgłoszenie listy do Narodowego Funduszu Zdrowia i opublikowanie w Biuletynie Informacji Publicznej. W myśl projektu NFZ rozwiąże umowę ze świadczeniodawcą, jeśli nie zapewnia on, pomimo możliwości, kompleksowych świadczeń zdrowotnych związanych z opieką zdrowotną nad kobietą w ciąży, także związanych z przerywaniem ciąży.
PO i PiS przeciw projektowi
PO i PiS opowiedziały się za odrzuceniem projektu ustawy posłów Ruchu Palikota.
Maciej Orzechowski (PO) powiedział, że projekt RP jest nieakceptowalny społecznie. Jak mówił poseł, z badań wynika, że 14 proc. Polaków opowiada się za całkowitym zakazem aborcji, 74 proc. za częściową legalizacją. Zaznaczył, że nie ma jednak przyzwolenia społecznego na dowolność aborcji. - Państwo chcecie wprowadzić na siłę coś, co nie jest akceptowalne społecznie - powiedział Orzechowski. Dodał, że kompromisu można szukać w takich kwestiach jak zwiększenie dostępności do antykoncepcji i edukacja seksualna.
Przewodniczący sejmowej komisji zdrowia poseł PiS Bolesław Piecha podkreślał, że nikt jeszcze nie stwierdził, że życie ludzkie nie rozpoczyna się w momencie poczęcia. Jak mówił, faktem naukowym jest, że życie rozpoczyna się, gdy komórka męska łączy się z komórką żeńską. - Niezależnie od poglądów politycznych, fakt pozostaje faktem - nikt nie ma prawa rozporządzać ludzkim zarodkiem. Koniec, kropka - powiedział Piecha.
Projekt RP skrytykował także Franciszek Stefaniuk (PSL). Poseł podkreślał, że życie jest pod ochroną konstytucyjną w każdym stadium jego rozwoju. Według Stefaniuka wszyscy powinni bronić poczętego życia, niezależnie od światopoglądu i wyznania.
"Dajmy kobietom prawo do stanowienia o sobie"
Kluby SLD i Ruchu Palikota opowiedziały się za liberalizacją przepisów aborcyjnych. Obowiązująca ustawa sprawia, że połowa obywateli pozbawiona jest pełni praw - przekonywał Marek Balt (SLD). Ten projekt pozwoli kobietom na samostanowienie o sobie - mówiła Zofia Popiołek (RP).
Zofia Popiołek (RP) przekonywała, że obecnie obowiązująca ustawa nie spowodowała ani wzrostu demograficznego, ani ograniczenia aborcji, przyczyniła się natomiast do rozwoju podziemia aborcyjnego. - To nie zakazy, ale rozumna polityka społeczna i edukacja seksualna mogą przyczynić się do zwiększenia liczby urodzeń - mówiła.
- Kobieta, która nie chce mieć dzieci, zawsze znajdzie sposób, żeby ciążę przerwać - dodała. Argumentowała, że celem projektu jest danie kobietom prawa do stanowienia o sobie.
Marek Balt (SLD) powiedział, że od początku funkcjonowania tzw. ustawa antyaborcyjna jest przyczyną wielu nieszczęść. - Nieszczęść rodzin, kobiet i dzieci. Nieszczęść, o których nie chcemy słyszeć, dowiadujemy się o nich dopiero wtedy, gdy stanie się tragedia - gdy umiera kobieta, która zrobiła nielegalną aborcję, gdy ginie dziecko, którego matka nie była gotowa na macierzyństwo, albo mąż zabija ciężarną żonę, bo nie chce kolejnego dziecka - mówił.
Jego zdaniem od lat tolerowane jest podziemie aborcyjne, nie biorąc pod uwagę, że połowa społeczeństwa - czyli kobiety - jest pozbawiona pełni praw. - Bo człowiek, który nie ma prawa do decydowania o własnym ciele, nie jest pełnoprawnym obywatelem. To przyzwolenie na dyskryminację - powiedział poseł SLD.