PolskaPrzepraszam Polaków za durnia

Przepraszam Polaków za durnia

Jeśli ktokolwiek z moich Rodaków poczuł się urażony tym określeniem, to przepraszam. Przepraszam za siebie i za polityków, którzy do takich stwierdzeń czasem zmuszają. Nigdy nie posunąłbym się do określania tak moich Rodaków, do określania w ten sposób Urzędów, zwłaszcza tych najwyższych w wolnej Polsce. Walczyłem o nią, ale też o prawo wyrażania poglądów, nawet nieprzyjemnych i trudnych w imię ważnej sprawy.

Przepraszam Polaków za durnia
Źródło zdjęć: © AFP

Znacie mnie już trochę z ostrych dyskusji, również internetowych. Taka dyskusja mnie mobilizuje. Być może tak mają ludzie walki. Wiecie dobrze, jak często też słyszę i czytam o sobie gorzkie słowa. I co, obrażam się? Raczej dyskutuję, podaję fakty. W czasach prezydentury nie miałem w ręku aparatu prasy, mediów i innych sił organizacyjnych, aby przedstawiać swoje racje i dlatego tak narosły mity, powtarzane później też przez takich ludzi, jak Kaczyńscy. Oni są dziś zupełnie w innej sytuacji, mają pełnię władzy. I widać gołym okiem, co z nią robią. Jak tu więc nie reagować emocjonalnie? Inaczej, elegancko, się nie da, bo nikt nie usłyszy.

W tym przypadku - nie przeczę, powodowany emocjami - nie mogłem znaleźć innego słowa. Chyba i tak byłem łagodniejszy od Marszałka Piłsudskiego, który nie szczędził mocnych słów polskim politykom. Jedno jest pewne, żadne łagodniejsze nie pobudziłoby nas do takiej dyskusji. I mam nadzieję, że Rodacy dostrzegą niepokojące zjawiska. Było to określenie metod władzy i stylu uprawiania polityki przez obecną ekipę z Prezydentem RP na czele. Czarę goryczy przelał – i tu znów nie zawaham się przed mocnym określeniem – gniot, czyli raport o likwidacji WSI. Nie mogłem inaczej zareagować na lekceważenie polskiej racji stanu, na obnażanie naszego wywiadu, na burzenie wiarygodności państwa, na pozostawienie bez osłony naszych misji zagranicznych, naszych żołnierzy. Jak mają się czuć zdemaskowani współpracownicy, którzy służyli Polsce w dobrej sprawie? Kto teraz odważy się na współpracę z polskim wywiadem? Kolejne fakty i okoliczności dotyczące raportu utwierdzają i w tych obawach, i ocenie, surowej ocenie, tego wątpliwej
jakości dokumentu. A już zupełnie niedopuszczalne jest, że pojawiły się ingerencje w raport, że opinia publiczna została zmanipulowana, że nastąpiły jawne fałszerstwa. To jest Trybunał Stanu! A wszystko w imię zasady – naszych nie ruszamy. Jakie tu może być inne określenie na autorów tej zabawy, którzy sądzili, że „ciemny lud to kupi” - już zresztą to słyszeliśmy od jednego „bulteriera” (to nie moje określenie, żałuję) z PiS – jakoś ucichł ostatnio. A ciemny lud tego nie kupił, bo Polacy to nie durnie.

Straszą mnie sądem. Szanuję sąd, ale co mam zrobić, kiedy Głowa Państwa, obecny Prezydent RP ma nakazane przez sąd, aby w terminie jednego miesiąca od daty uprawomocnienia się wyroku zamieścił na własny koszt dwukrotnie dzień po dniu w radiu oświadczenie, że oczywistą nieprawdą naruszył dobre imię oraz godność osobistą Lecha Wałęsy. „Niniejszym oświadczeniem przepraszam Lecha Wałęsę za naruszenie jego dóbr osobistych i odwołuję to, co o nim wówczas powiedziałem. Lech Kaczyński" – takiego ani żadnego innego tekstu nie doczekałem się. Kary 10 000 zł na cele społeczne też nie. (przyp. red. Wiadomości - 10 tys. zł na rzecz toruńskiej Fundacji Archiwum Pomorskie Armii Krajowej wpłynęło; ukazały się także przeprosiny w "Gazecie Wyborczej"; przeprosiny nie zostały wyemitowane w Radiu Zet)

I wcale tak bardzo się nie dziwię. Paleniem kukły urzędującego Prezydenta RP w 1992 roku pokazali Kaczyńscy i ich żołnierze, na co ich stać. Niektórzy z ich otoczenia – nie przytoczę nazwiska, bo jacyś pomniejsi w dużych butach – oskarżają mnie o zdradę ideałów Solidarności. Zapominają, że prezydenturę rozpoczynałem z Kaczyńskimi. Dałem im nawet szansę, żeby się wykazali, a tu nic. Nieszczęście gdziekolwiek się pojawiali, dlatego wyrzuciłem ich obu z pracy swego czasu. Zrobiłem to trochę za późno. Dziś zrobiłbym to samo, tylko dwa razy szybciej. Na każdym kroku widzieli zdradę, agentów i takie postawy. Smak tego odczuwamy od półtora roku. A później przewrotnie żalu z wyboru Kwaśniewskiego jakoś nie wyrażali, wręcz przeciwnie. Taka to ich natura. A to się obrazić – jak ostatnio za niewinnego kartofla, a to zakombinować, postraszyć, poknuć. O ważnych trudnych sprawach nikt już nie pamięta. Nie mam zamiaru na to patrzeć i milczeć! Wierzę, że Wy też nie.

Prezydent Lech Wałęsa dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)