Prostytutki chcą unijnych dotacji
Nie wszystkie węgierskie prostytutki
chętnie wykonują najstarszy zawód świata. Część chce się
przekwalifikować, a reprezentująca je organizacja zwróciła się w
tej sprawie o dotacje do Unii Europejskiej, której członkiem Węgry
zostaną w przyszłym roku.
Kierująca Węgierskim Stowarzyszeniem Ochrony Interesów Prostytutek Agnes Foldi poinformowała, że organizacja ta wystąpiła o 300 tys. euro z unijnych funduszy, przeznaczonych na pomoc dla przyszłych krajów członkowskich.
"Przeprowadziliśmy już wśród dziewczyn ankietę i ponad sto powiedziało, że chciałoby się nauczyć obsługi komputera. Ale mamy nadzieję, że będziemy mogły rozpocząć także kursy językowe, układania kwiatów i kosmetyczne" - powiedziała Foldi agencji Associated Press.
Stowarzyszenie oczekuje, że również rząd węgierski zaoferuje stypendia dla prostytutek, które będą się chciały przekwalifikować.
Decyzja UE w sprawie pomocy, o którą wystąpiło Stowarzyszenie, jest oczekiwana we wrześniu. Dwie szkoły w Budapeszcie zgodziły się już na organizowanie kursów w swoich gmachach.
Zgodnie z ustawą z 1999 roku prostytucja jest na Węgrzech legalna, ale tylko w specjalnie wyznaczonych "strefach tolerancji". Dotychczas nigdzie takich stref nie wyznaczono, więc w świetle prawa prostytutki pracują nielegalnie.