Prezydent Afganistanu krytykuje USA
W opublikowanym w sobotę wywiadzie
prezydent Afganistanu Hamid Karzaj skrytykował Amerykanów za ich
metody prowadzenia wojny, wskazując, że aresztowania domniemanych
talibów zniechęcają rebeliantów do składania broni.
Udzielając w pałacu prezydenckim w Kabulu wywiadu amerykańskiemu dziennikowi "New York Times" Karzaj zaznaczył, że aresztowania te muszą zostać wstrzymane.
Zdaniem Karzaja, kierowana przez Stany Zjednoczone koalicja powinna zrezygnować z prowadzenia wojny z terroryzmem w afgańskich wioskach, bowiem prawdziwe zagrożenie skupia się w kryjówkach talibów i bojowników Al-Kaidy w sąsiednim Pakistanie.
Prezydent zaznaczył, że ochrona afgańskiej ludności cywilnej musi być absolutna. Nie uszczęśliwia mnie to, że liczba cywilnych ofiar spada; chcę, by ich w ogóle nie było. Gdy ktoś twierdzi, że jest to trudne, to ja takiego argumentu nie przyjmuję - oświadczył.
Muszę również uczciwie powiedzieć, że nasi partnerzy w Ameryce uznali moje zastrzeżenia i odpowiednio zadziałali w dobrej wierze - dodał Karzaj. Jak jednocześnie podkreślił, przyjętych przez koalicję celów nie da się osiągnąć bez partnerskiego traktowania afgańskich władz.
Po to, by świat odniósł w Afganistanie sukces, byłoby lepiej uznać jego specyficzny charakter, współpracować z nim i wspierać go. Jeśli świat ma odnieść w Afganistanie sukces, to nastąpi on poprzez budowanie afgańskiego państwa, a nie utrzymywanie go w słabości - powiedział Karzaj.
W ciągu ubiegłych dwóch lat w aktach politycznej przemocy w Afganistanie śmierć poniosło około 12 tys. ludzi, w tym ponad 330 żołnierzy sił międzynarodowych.