Poseł PiS Łukasz Zbonikowski stanie przed sądem
Będzie proces posła PiS Łukasza Zbonikowskiego, oskarżonego przez żonę o naruszenie nietykalności cielesnej. Parlamentarzysta nie przyznaje się do winy. Na posiedzeniu pojednawczym strony nie doszły do porozumienia. Małżonkowie są w trakcie rozwodu.
Posiedzenie Sądu Rejonowego w Chełmnie było niejawne, a żona parlamentarzysty - autorka prywatnego aktu oskarżenia przeciwko niemu - nie chciała rozmawiać z mediami.
- Nie mam sobie nic do zarzucenia w relacjach z żoną. To będzie potwierdzone w czasie procesu. Szkoda, że wszystko odbywało się będzie w sądzie, a nie w czasie normalnych rozmów małżonków. Do tanga trzeba dwojga, a moja żona ma bardzo złych doradców. Uważa, że ta sprawa jest korzystna przy toczącym się postępowaniu rozwodowym. Moim zdaniem to bardzo zła droga, głównie dla naszych dzieci. Do końca życia będziemy związani naszymi kochanymi dziećmi. Szkoda, że druga osoba tego nie rozumie - powiedział po wyjściu z sądu Łukasz Zbonikowski, który zgadza się na podawanie swych danych w związku z tą sprawą.
- W akcie oskarżenia jest zarzut naruszenia nietykalności cielesnej. Dotyczy on dwóch zdarzeń - pierwszego z września 2015 r., a drugiego z lipca 2016 r. Chodzi o szarpanie i wyrywanie ręki. Zdarzenia te miały się wydarzyć w Sarnowie - powiedziała prezes Sądu Rejonowego w Chełmnie Julita Preis. Za zarzucony posłowi czyn grozi kara pozbawienia wolności do roku.
Tymczasem w poniedziałek przed Sądem Okręgowym we Włocławku odbyła się rozprawa ws. rozwodu Zbonikowskich. Na pytania żony posła odpowiadała była asystentka posła PiS i pracownica biura poselskiego PiS w Toruniu. Jak donosi "Super Express" to właśnie z Lidią W. romansował polityk. Sprawa rozwodowa ciągnie się od roku, a żona wynajęła nawet agencję detektywistyczną i zleciła badania śladów DNA na bieliźnie posła. On sam uważa, że kobieta jest inspirowana przez przeciwników politycznych.
Sprawa telefonu i zawieszenie w partii
W październiku 2015 r. Prokuratura Rejonowa w Chełmnie umorzyła śledztwo dotyczące posła Zbonikowskiego, który siłą miał zabrać swojej żonie telefon. Prokurator uznał, że czyn nie nosi znamion rozboju, który jest ścigany z urzędu.
Władze PiS 17 września 2015 r., po informacjach w mediach o postępowaniu w chełmińskiej prokuraturze i wypłynięciu do włocławskiej prokuratury anonimu, który miał dotyczyć obyczajowych spraw posła, postanowiły zawiesić Zbonikowskiego w prawach członka partii i wycofały rekomendację dla jego kandydatury w wyborach do Sejmu. Zbonikowski uzyskał jednak mandat parlamentarny. 10 czerwca 2016 r. poseł ponownie został przyjęty przez Komitet Polityczny PiS w szeregi partii.