Platforma w opałach - "to niezgodne z prawem"
Dwudniowe wybory wiszą na włosku? Wszystko dlatego, że mogą być sprzeczne z konstytucją. Tak uważa prokurator generalny Andrzej Seremet. Jak jednak stwierdza konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek wszystko zależy od przyjętej interpretacji ustawy zasadniczej. Z kolei zdaniem politologa prof. Kazimierza Kika taka formuła wyborów pomoże rozwiązać problem niereprezentacyjności władz i rządu w Polsce.
O co chodzi? Według zapowiedzi szefa Kancelarii Prezydenta Jacka Michałowskiego tegoroczne wybory do parlamentu najprawdopodobniej potrwają dwa dni. Takie rozwiązanie ma sprawić, że więcej Polaków pójdzie do wyborów. Pomysł dwudniowych wyborów parlamentarnych popiera Platforma Obywatelska, przeciwne są partie opozycyjne - Prawo i Sprawiedliwość oraz Sojusz Lewicy Demokratycznej.
Prokurator generalny ma wątpliwości. Uważa, że wybory mogą się odbywać jedynie w niedzielę, która jest dniem powszechnie wolnym od pracy. Sobota zaś takim dniem nie jest. "Zgodnie z art. 98 ust. 2 konstytucji wybory zarządza się, wyznaczając ich datę na dzień wolny od pracy. Nadrzędną zasadą jest to, aby wybory, przeprowadzane w formie głosowania powszechnego, odbywały się w takim czasie, by wszyscy, zainteresowani nimi i uprawnieni do głosowania, mogli skorzystać ze swojego prawa wyborczego. Musi to być zatem czas, który jest czasem prawnie wolnym od zajęć zawodowych" - przypomina Seremet.
Jak przyznaje prof. Winczorek literalna interpretacja tego przepisu może prowadzić do takich konkluzji. Problem rozwiązałby się jednak wówczas, gdyby także drugi dzień głosowania - w tym wypadku sobotę - odpowiednim aktem normatywnym uczynić dniem wolnym. Wówczas umożliwiono by jak największej liczbie osób skorzystanie z prawa wyborczego.
Prof. Winczorek zwraca uwagę, że w wyniku wydłużenia czasu głosowania może wzrosnąć niebezpieczeństwo naruszenia tajności głosowania. - Mogą pojawić się podejrzenia co do ewentualnych fałszerstw w nocy z jednego na drugi dzień głosowania, co nie będzie dobre dla legitymizacji wybranych władz - zauważa. Dodaje jednak, że także w trakcie jednodniowych wyborów zdarzały się przypadki oszustw czy sugestie, że do nich doszło. - Jak ktoś będzie chciał oszukiwać to i tak będzie próbował to robić niezależnie od tego, ile te wybory będą trwały - mówi.
Ekspert zwraca uwagę, że stanowisko prokuratura generalnego to tylko jedna z opinii i w żadnym razie nie jest ona wiążąca. Wszystko zależy od Trybunału Konstytucyjnego, który podejmie decyzję, czy podziela pogląd o niekonstytucyjności dwudniowych wyborów. Wniosek w tej sprawie złożyła na początku roku grupa posłów PiS. Konstytucjonalista zauważa, że TK może też wydać wyrok interpretacyjny, np. stwierdzić, że dwudniowe wybory nie są sprzeczne z konstytucją pod warunkiem, że dzień poprzedzający niedzielę również będzie dniem wolnym od pracy.
"Dwudniowe głosowanie wzmocni polską demokrację"
Jak stwierdza w rozmowie z Wirtualną Polską politolog prof. Kazimierz Kik dwudniowe głosowanie może przysłużyć się do wzmocnienia polskiej demokracji, której chroniczną słabością jest rosnąca absencja wyborcza. - Mamy najniższą frekwencję w Europie, czego konsekwencją jest niereprezentacyjność władz i rządu. Są one przez to mało wiarygodne - mówi. Z tym problemem mamy do czynienia, zdaniem prof. Kika, od początku istnienia III RP.
Zdaniem rozmówcy Wirtualnej Polski głosowanie przeprowadzone w dwudniowym trybie daje szanse na większą frekwencję, a jednocześnie to rozwiązanie akceptowalne społecznie. - Gra jest warta świeczki - uważa. Podkreśla, że istnieje potrzeba zwiększenia liczby obywateli uczestniczących w wyborach i wszelkie drogi prowadzące do tego, są godne uwagi.
Pytanie, której partii najbardziej służy takie rozwiązanie? Zdaniem eksperta, nie ma wątpliwości, że dwudniowe wybory są korzystne dla tych sił, których elektorat jest szeroki i raczej niezdyscyplinowany. Z kolei ugrupowania dysponujące żelaznymi elektoratami, takie jak PiS i SLD mogą na tym stracić. - Opozycja będzie darła szaty, bo zdaje sobie sprawę, że im frekwencja będzie wyższa, tym ich wynik gorszy - zauważa prof. Kik.
Decyzję w sprawie wyborów podejmie prezydent Bronisław Komorowski pomiędzy 1 i 7 sierpnia. Z nieoficjalnych informacji uzyskanych przez "Rzeczpospolitą" wynika, że Trybunał Konstytucyjny może się zająć sprawą dwudniowego głosowania jeszcze w maju.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska