Parlamentarzyści PiS przejęli parlamentarny zespół Twojego Ruchu
Kilkudziesięciu parlamentarzystów PiS przyszło na pierwsze posiedzenie powołanego przez Twój Ruch parlamentarnego zespołu ds. skutków działalności Komisji Weryfikacyjnej Antoniego Macierewicza. Politycy TR opuścili salę, a działacze PiS wybrali władze zespołu.
04.12.2013 | aktual.: 04.12.2013 20:36
Rzecznik TR Andrzej Rozenek relacjonował, że po południu kilkunastu posłów TR zebrało się w sali nr 24 w sejmowym budynku G, by odbyć pierwsze posiedzenie zespołu. - Zespół niestety nie zdążył się nawet ukonstytuować, bo na posiedzenie tego zespołu wtargnęło 57 posłów z Prawa i Sprawiedliwości, krzycząc, że przejmują ten zespół, że jest ich więcej i mogą wszystko z nim zrobić, wybiorą sobie swojego przewodniczącego - mówił.
Dodał, że w związku z tym posłowie Ruchu "postanowili nie uczestniczyć w tej farsie" i wyszli z sali, informując, że zrywają posiedzenie.
Wśród polityków PiS, którzy pojawili się na posiedzeniu zespołu, byli m.in. Marek Suski, Anna Fotyga, Jarosław Zieliński, Bartosz Kownacki i Stanisław Pięta. Suski tłumaczył dziennikarzom, że "w parlamencie każdy parlamentarzysta ma prawo zgodnie z regulaminem pracować w każdym zespole parlamentarnym". - Ja przypomnę, że byłem pomysłodawcą zespołu przyjaciół zwierząt, zebrałem podpisy, napisałem regulamin. Na ten zespół przyszła większa grupa posłów z PO i wybrali swojego przewodniczącego, więc to jest pewna norma działania w parlamencie - przekonywał.
Dodał, że dziwi się, iż posłowie TR, którzy wymyślili zespół ds. skutków działalności Komisji Weryfikacyjnej, opuścili jego obrady, bo - jak mówił - politycy PiS nie zmienili nic w regulaminie, a "zespół będzie działał nad tym, do czego został powołany".
Poinformował też, że wybrano władze zespołu; jego szefem został poseł PiS Bartosz Kownacki. Dodał, że pozostawiono też w prezydium miejsce dla kandydata z innego klubu. Według niego politycy PiS proponowali tę funkcję Wincentemu Elsnerowi (TR), ale ten miał odmówić. - Szkoda, bo mielibyśmy wtedy reprezentanta innego klubu - stwierdził Suski.
Rozenek zajął odmienne stanowisko: - Nie wiem, czy tak formalnie można przed ukonstytuowaniem się taki zespół przejąć, jeżeli się okaże, że można, to my oczywiście nie poprzestaniemy na tym, będziemy się zbierać może jakoś nieoficjalnie, może w podziemiu - mówił Rozenek. - Może, żeby prawda wyszła na jaw, potrzebne są jakieś takie metody znane z PRL, by się ukrywać, w konspiracji obradować i nie dopuścić do tego, by przedstawiciele PiS kolejny zespół nam przejęli.
Rozenek podkreślił też, że zespół powołany przez TR miał się zająć badaniem skutków ogłoszenia raportu o WSI i działania Komisji Weryfikacyjnej. - A były to skutki poważne, naprawdę poważne i dla państwa polskiego, dla polskiej racji stanu, jak również dla poszczególnych obywateli. Świadczy o tym chociażby to, że 1,3 mln zł MON zapłaciło już w tej chwili odszkodowań dla osób pomówionych przez Antoniego Macierewicza w tym raporcie - przekonywał Rozenek.
- Chcieliśmy stworzyć trochę taką alternatywę dla tego, co stworzył Antoni Macierewicz. Z jednej strony miał być zespół Macierewicza (ds. katastrofy smoleńskiej) zajmujący się parówkami, puszkami po napojach energetycznych i wykopywaniem brzozy na siedem dni przed katastrofą, z drugiej strony profesjonalny zespół pracujący z planem, regulaminem, zajmujący się konkretnymi rzeczami - mówił polityk TR.
Suski, pytany przez jedną z dziennikarek, czy akcja parlamentarzystów PiS to nie kabaret, odparł: - Proszą zapytać Platformę, czy kabaretem nie jest to, że np. wybrali na przewodniczącego zespołu przyjaciół zwierząt panią Muchę, a później pana Pawła Suskiego, mimo że ja byłem pomysłodawcą, twórcą zespołu, itd. To - dowodził - normalna demokratyczna procedura - większość decyduje o tym, nad czym się pracuje, kto jest przewodniczącym.
Na uwagę, że na posiedzeniach zespołu Twój Ruch chciał udowodnić winę Macierewicza, a PiS pewnie ma inny cel, odparł: - Nasz cel jest taki, by Polska była praworządnym krajem. Czy było złamane prawo, czy nie - my będziemy badać. Jeśli nie znajdziemy takiego złamania prawa, to stwierdzimy, że nie było, jeśli znajdziemy - to stwierdzimy.
Sprawa weryfikacji WSI w speckomisji
Posłowie Twojego Ruchu zajęli się weryfikacją WSI na posiedzeniu komisji ds. służb specjalnych. - Odszkodowania, zadośćuczynienia i publikacja przeprosin w prasie po ukazaniu się raportu z działalności byłych Wojskowych Służb Informacyjnych do tej pory kosztowały MON ok. 1,2 mln zł - poinformował podczas posiedzenia wiceminister obrony Czesław Mroczek. - W związku z opublikowaniem raportu na temat działalności WSI i nieprawidłowości 29 osób złożyło powództwa z uwagi na naruszenie ich dóbr osobistych. Wnosili o opublikowanie przeprosin, odszkodowania i zadośćuczynienie w niektórych przypadkach - powiedział Mroczek.
Odnosząc się do zarzutów byłego szefa komisji weryfikacyjnej Antoniego Macierewicza (PiS), który ocenia, że MON celowo przegrywa sprawy w sądach, Mroczek podkreślił, że "teza o tym, że nie bronimy interesów Skarbu Państwa, jest absolutnie niedopuszczalna". - W 22 sprawach zapadły wyroki, a jedynie w siedmiu sprawach MON zgodził się na zawarcie ugody, ale w takim przekonaniu, że wyrok byłby dla nas niekorzystny - powiedział wiceszef MON.
Poseł Twojego Ruchu Artur Dębski ocenił, że "Antoni Macierewicz działał na szkodę państwa" i powinien stanąć przed sądem. - Tu chodzi też o bezpieczeństwo obecnych służb. Jaką mamy gwarancję, że za dwa lata nie przyjdzie kolejny szaleniec i nie zweryfikuje kogokolwiek, czy to CBA, czy Agencji Wywiadu, czy ABW w ten sam sposób jak Macierewicz? - pytał Dębski.
W lutym 2007 r. prezydent Lech Kaczyński upublicznił sygnowany przez Macierewicza raport z weryfikacji WSI, którym rządzące wtedy PiS zarzucało wiele nieprawidłowości, m.in. brak weryfikacji z lat PRL, tolerowanie szpiegostwa na rzecz Rosji i nielegalny handel bronią. Na podstawie raportu wszczęto kilka śledztw w sprawie przestępstw WSI; większość umorzono.
W czerwcu 2012 r. prokurator generalny - już po raz drugi - zwrócił Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie wniosek o uchylenie immunitetu Macierewiczowi. W związku z raportem z weryfikacji WSI prokuratura chce mu zarzucić przekroczenie uprawnień, poświadczenie nieprawdy i pomocnictwo w ujawnieniu tajemnicy.
W 2008 r. Trybunał Konstytucyjny uznał za sprzeczne z konstytucją m.in. pozbawienie osób z raportu prawa do wysłuchania przez komisję przed ujawnieniem dokumentu, prawa dostępu do akt sprawy oraz odwołania do sądu od decyzji o umieszczeniu w raporcie. Po tym prezydent Kaczyński zdecydował nie ujawniać przygotowanego przez Macierewicza aneksu do raportu.