Misiewicz szykuje pozew? Skomentował doniesienia prasowe

Media obiegła kolejna elektryzująca informacja o Bartłomieju Misiewiczu. Tym razem chodzi o jego rzekome zarobki jako pełnomocnika zarządu ds. komunikacji w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Sam zainteresowany ostro zareagował. Będzie pozew?

Misiewicz szykuje pozew? Skomentował doniesienia prasowe
Źródło zdjęć: © East News
Katarzyna Bogdańska

12.04.2017 | aktual.: 21.03.2022 13:36

50 tys. złotych - tyle miałby zarabiać Misiewicz na nowym stanowisku - poinformował "Fakt". Dodatkowo to stanowiskomiało być utworzone specjalnie dla niego. Co prawda dziennik nie precyzuje, za jaki okres wypłacana ma być ta kwota na konto byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej, ale i tak w komentarzach zawrzało.

Sam Misiewicz szybko odniósł siędo tych doniesień. "Pisanie głupot i kłamstw powinno być z automatu karane. Dyskusja z brukowcami, które podają nieprawdę jest bez sensu" - napisał.

W rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press dodał coś jeszcze. - Kłamstw nie komentuję. Jestem przed rozmową z prawnikiem - zapowiedział Misiewicz. - Niczego dla mnie specjalnie nie utworzono - skomentował.

Czyżby szykował się proces?

Ile zarabia się w Polskiej Grupie Zbrojeniowej? Piszemy o tym *tutaj *.

Oświadczenie ws. zarobków Misiewicza

Polska Grupa Zbrojeniowa zaprzecza, żeby Bartłomiej Misiewicz otrzymywał pensję w wysokości 50 tys. zł. Dostaliśmy oświadczenie. Grupa nie podaje jednak dokładnej kwoty.

"W odpowiedzi na nieprawdziwe publikacje medialne Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. informuje, że nie jest prawdą, iż miesięczne wynagrodzenie pana Bartłomieja Misiewicza w PGZ S.A. wynosi 50 tys. zł.
Należy jednocześnie podkreślić, że wynagrodzenie żadnego z pełnomocników zarządu PGZ S.A. nie sięga tej kwoty. Jeszcze dzisiaj Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. wystosuje oświadczenie, dotyczące zatrudnienia pana Bartłomieja Misiewicza w Spółce. Oświadczenie to zostanie przekazane przedstawicielom mediów, a także opublikowane na stronie internetowej PGZ S.A.".

Nieoczekiwana decyzja Kaczyńskiego

Jarosław Kaczyński zawiesił Bartłomieja Misiewicza w prawach członka partii. Dodał, że powoła komisję, która wyjaśni "tak bulwersujące opinię publiczną kwestie".

- Komisja, mam nadzieję będzie działała szybko, chociaż to musi zająć trochę czasu, ale wyjaśnimy te wszystkie kwestie, które bulwersowały opinię publiczną w ostatnich miesiącach - powiedział prezes PiS.

Zarobki Misiewicza w ministerstwie

Przypomnijmy, że w MON Misiewicz zarabiał 12 tys. zł miesięcznie. Na wynagrodzenie składało się kilka kwot: wynagrodzenie zasadnicze (6 070 zł), dodatek funkcyjny (1 810 zł), dodatek specjalny (4 121,24 zł).

Bartłomiej Misiewicz stał się symbolem obsadzania stanowisk przez obecny rząd. Regularnie pisały o nim media. M.in. po wizycie w jednym z białostockich klubów. Z relacji wynikało, że na imprezę zajechał luksusowym BMW, a towarzyszył mu ochroniarz - funkcjonariusz Żandarmerii Wojskowej. Wcześniej Misiewicz "zasłynął" nocnym wejściem do Centrum Kontrwywiadu NATO, a także przy okazji honorów i meldunków, jakie oddawali mu szefowie gabinetu i oficerowie.

Suchej nitki nie zostawili na Misiewiczu goście Kamili Biedrzyckiej-Osicy

Goście programu #dzieńdobryWP w ostrych słowach skomentowali nowe stanowisko Misiewicza i informacje o jego pensji. Borys Budkama też pewne przypuszczenia w związku z jego nominacją.

- Przed chwilą Sikorski użył sformułowania "haki ciągnione", to trafne. Nie wierzę, że chłopak, który ponoć nic nie znaczy, dostaje takie stanowisko. Być może ma dużą wiedzę na temat pana ministra, polskiej armii, stosunków tam panujących. Inaczej nie mogę sobie tego wyobrazić - powiedział.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (81)