Zamach w Berlinie. Nie żyje Polak
Co najmniej 12 osób zginęło, a 49 zostało rannych po tym, jak w odwiedzających bożonarodzeniowy jarmark w Berlinie wjechała ciężarówka. Wszystko wskazuje na zamach terrorystyczny. Wśród ofiar jest Polak - kierowca ciężarówki. Trwają poszukiwania sprawcy.
W kabinie ciężarówki znaleziono dokumenty. Trwają poszukiwania Tunezyjczyka. Dowiedz się więcej
Według tygodnika w szoferce ciężarówki użytej do zamachu znaleziono dokument tożsamości.
"Der Spiegel": policja poszukuje Tunezyjczyka w związku z zamachem w Berlinie
Na ulicach Berlina znicze i kartki z napisem "Dlaczego?"
Władze Wielkiej Brytanii obawiają się o bezpieczeństwo mieszkańców Wysp. Jak donosi RMF FM, od tygodnia dostępu do jarmarków bożonarodzeniowych bronią betonowe zapory. Na ulicach największych brytyjskich miast pojawiły się dodatkowe służby.
Niemiecka policja zatrzymała kolejnego podejrzanego w związku z poniedziałkowym zamachem terrorystycznym w Berlinie, ale po jakimś czasie został on zwolniony - poinformował w środę nadawca radiowo-telewizyjny rbb.
Pierwszego podejrzanego, zatrzymanego w poniedziałek pakistańskiego uchodźcę, zwolniono we wtorek z braku dowodów.
Dziennik "Le Figaro" cytuje niemieckich specjalistów od spraw bezpieczeństwa, którzy krytykują opory różnych niemieckich służb wywiadowczych, by dzielić się między sobą informacjami. Joachim Bitterlich, były doradca kanclerza Helmuta Kohla do spraw europejskich, nawiązał do tej sprawy w telewizji BFMTV ubolewając, że "tak trudno o sprawną współpracę służb jednego kraju, a konieczne jest ścisłe współdziałanie wszystkich służb UE".
Społeczeństwo niemieckie, bardzo wysoko ceniące swobody indywidualne, nie chce wszechobecności policji ani kontroli na każdym kroku - powiedziała w publicznym radiu France Info politolog Isabelle Maras. Dlatego - jej zdaniem - mimo pewnych poprawek, do których zmuszają okoliczności i rosnące wpływy populistów, "Angela Merkel może trzymać się drogi wytyczonej przez wartości demokratyczne".
Jarosław Kaczyński odniósł się do tragicznych wydarzeń w Berlinie. - Bardzo współczuję rodzinom osób, które zginęły - powiedział. Zapewnił też, że w Polsce nie ma w tej chwili zagrożenia terrorystycznego.
Według eksperta do policji wpłynęło około 500 informacji od świadków. - Opisy domniemanego sprawcy różnią się tak bardzo, że można sobie wyobrazić, iż mamy do czynienia nie z jedną osobą, która wyskoczyła z szoferki, lecz z kilkoma sprawcami - zauwazył ekspert ds. bezpieczeństwa i terroryzmu Thevessen. Jego zdaniem policja musi przyjąć najgorszy scenariusz, że było kilku sprawców.
Ekspert ds. bezpieczeństwa i terroryzmu Elmar Thevessen powiedział w środę telewizji ZDF, że do deklaracji organizacji Państwo Islamskie (IS) o przyznaniu się do zamachu w Berlinie należy podchodzić z dystansem. Jego zdaniem policja nie ma konkretnego tropu.
- Takie oświadczenie, jeśli ma być wiarygodne, powinno zawierać szczegóły dotyczące sprawcy lub przebiegu zamachu. Tego w tym przypadku nie mamy - powiedział Thevessen w porannej audycji Morgenmagazin.
Napis "Berlin" wyświetlany na fasadzie stadionu PGE Narodowy w Warszawie
Polak stoczył walkę z zamachowcem. Próbował go powstrzymać. Jak informuje niemiecka gazeta, sekcja zwłok 37-letniego Polaka wykazała, że mężczyzna żył do momentu zamachu.
Minuta ciszy i policja z karabinami. Bundesliga po zamachu w Berlinie. Przeczytaj więcej na ten temat.
Niemieckie media piszą o "świętach strachu" ze względu na to, że nie złapano jeszcze sprawcy tragedii w Berlinie.
"Bild": polski kierowca starał się powstrzymać zamachowca, a został zastrzelony jak samochód stanął.
Amerykańskie centrum monitoringu działalności dżihadystów w internecie SITE zwraca uwagę, że po raz pierwszy IS wzięło na siebie odpowiedzialność za zamach, którego sprawca żyje w chwili publikacji takiego oświadczenia.
Z Berlinem solidaryzują się także uczestnicy świątecznego jarmarku w Zurichu, w Szwajcarii.
Fot. PAP/EPA
Amerykańskie centrum monitoringu działalności dżihadystów w internecie SITE poinformowało na Twitterze, że to trzeci zamach z użyciem samochodu, do którego IS przyznało się za pośrednictwem agencji Amak w minionych miesiącach. Dwa wcześniejsze to zamach w Nicei, kiedy ciężarówka wjechała w tłum świętujący 14 lipca, zabijając ponad 80 osób, oraz przeprowadzony pod koniec listopada atak w kampusie uniwersyteckim w Columbus w Ohio, gdzie pochodzący z Somalii student staranował ludzi samochodem i ranił ich nożem rzeźnickim. 11 osób zostało wówczas rannych.
Nie ma kontaktu z obywatelką Izraela, która była w miejscu ataku w Berlinie - poinformował Benjamin Netanjahu. Mąż kobiety został ranny w zamachu.
Niemiecki minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere mówi, że śledczy w Berlinie "sprawdzają kilka tropów".
"The Guardian" podkreśla, że Państwo Islamskie nie przedstawiło żadnych dowodów, które mogą potwierdzać, że to ono stoi za zamachem w Berlinie.
To właśnie kanclerz Angela Merkel wpuściła do Europy migrantów, którzy rozlali się na całą Europę. Nie mają dokumentów, a więc tak naprawdę nie wiemy, kim oni są i jakie mają plany. Niemcy za politykę kanclerz Merkel płacą teraz najwyższą cenę. To niemiecka kanclerz jest odpowiedzialna za to, co stało się w Berlinie.
Burmistrz Berlina Michael Mueller zaapelował do mieszkańców, żeby nie bali się odwiedzać jarmarki świąteczne. Zastrzegł, że powinni być ostrożni, ale "nie ma powodu do zamykania się w domu".
"Żołnierz Państwa Islamskiego przeprowadził operację w Berlinie w odpowiedzi na wezwania do ataków na obywateli krajów międzynarodowej koalicji" walczącej z IS - głosi oświadczenie związanej z dżihadystami agencji prasowej Amak.