Kulisy śmierci Jamesa Foleya - islamiści wysłali list przed egzekucją, zakładnicy zabrali głos
Rodzice dziennikarza Jamesa Foleya, zabitego przez dżihadystów z Państwa Islamskiego, otrzymali w zeszłym tygodniu list od bojowników, w którym islamiści zapowiedzieli rychłą śmierć ich syna. Wiadomość opublikował serwis GlobalPost, na którego zlecenie pracował reporter. Głos w sprawie zabrali również zakładnicy, którzy byli z nim przetrzymywani. Ich zdaniem zanim doszło do krwawej egzekucji Foley był szczególnie intensywnie prześladowany przez islamistów. Wszystko za sprawą brata, który służy w amerykańskich siłach powietrznych.
22.08.2014 17:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
John i Diane Foleyowie otrzymali wiadomość e-mail 12 sierpnia. Był to pierwszy kontakt od listopada ubiegłego roku i jeden z nielicznych od czasu porwania w listopadzie 2012 roku.
Bojownicy z radykalnego Państwa Islamskiego ostrzegli, że krew ich syna zostanie przelana jako "BEZPOŚREDNI rezultat waszych (USA - przyp.) pogwałceń wobec nas". Zagrozili również, że Stany Zjednoczone zapłacą za niedawną serię ataków lotniczych na pozycje islamistów w Iraku.
Niestety, ich groźby zostały spełnione. W tym tygodniu, najprawdopodobniej we wtorek, James Foley został ścięty, a nagranie z brutalnej egzekucji zamieszczono w internecie, co wywołało poruszenie na całym świecie.
"Pragnienie krwi"
W liście dżihadyści utrzymują, że tragedii można było uniknąć. "Otrzymaliście wiele szans negocjowania warunków uwolnienia swoich ludzi poprzez zapłaty okupów, co było akceptowane przez inne rządy. Oferowaliśmy również wymianę więźniów (...) ale bardzo szybko dowiedliście, że to NIE jest coś, co was interesuje" - napisali islamiści w e-mailu do rodziców dziennikarza, w którym jednak znalazły się groźby i ostrzeżenia pod adresem całego narodu amerykańskiego.
"Dziś kierujemy ku wam nasze miecze, JEDNAKOWO KU RZĄDOWI, JAK I KU OBYWATELOM! I NIE ZAPRZESTANIEMY, PÓKI NIE ZASPOKOIMY PRAGNIENIA WASZEJ KRWI. Wy nie oszczędzacie naszych słabych, starszych, kobiet i dzieci, więc my również NIE oszczędzimy waszych! Wy i wasi obywatele zapłacicie cenę za bombardowania! Pierwszy zapłaci krwią amerykański obywatel, James Foley!" - pisali.
Serwis GlobalPost opublikował list od dżihadystów za pełną zgodą rodziców. Zanim opublikowano treść wiadomości, rodzice dziennikarza na łamach światowej prasy oświadczyli, że są dumni z syna. Matka zamordowanego stwierdziła, że zginął on próbując pokazać światu cierpienia narodu syryjskiego.
Po wysłaniu wiadomości porywacze zerwali kontakt, a tydzień później opublikowali nagranie z brutalnej egzekucji. Zagrozili, że następny w kolejności jest inny amerykański reporter Steven Stoloff. Agencje wywiadowcze ustaliły, że Państwo Islamskie przetrzymuje około 20 zakładników z państw zachodnich, w tym kolejnych trzech Amerykanów.
"Kozioł ofiarny"
Były zakładnik, który towarzyszył Foleyowi w niewoli, twierdzi, że dziennikarz był "podporą grupy (więzionych)". - Nigdy nie pękał nawet w najtrudniejszych warunkach. Był niezwykłym gościem, bardzo miłym towarzyszem w niewoli, bardzo solidnym - mówił Didier Francois na łamach internetowego serwisu "Daily Mirror". Inny francuski zakładnik, Nicolas Henin, przekazał, że James Foley był postrzegany przez islamistów jako "kozioł ofiarny".
Amerykanin spotykał się z ostrzejszymi szykanami, ponieważ niedługo po porwaniu islamiści odkryli, że jego brat służy w wojsku. Bojownicy znaleźli w laptopie dziennikarza fotografie 35-letniego Johna, oficera służb logistycznych lotnictwa.
Źródła: globalpost.com, mirror.co.uk, PAP, WP.PL