Korea Północna może miniaturyzować głowice nuklearne i umieszczać je na pociskach balistycznych
Korea Północna jest w stanie zminiaturyzować ładunki nuklearne i umieścić je na międzykontynentalnych pociskach balistycznych - ocenia Dowództwo Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej (NORAD). Tym samym wojskowi przyznali, że atomowy arsenał Kim Dzong Una może stanowić bezpośrednie zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych.
- Nasze szacunki pokazują, że Korea Północna może umieścić broń nuklearną na pocisku KN-08 i wystrzelić go w kierunku amerykańskiej ziemi - mówił w Pentagonie admirał William Gortney, szef NORAD.
Rakiety KN-08 (Hwasong-13) mają zasięg około 12 tys. kilometrów i mogą być odpalane z platformy mobilnej, co w znacznym stopniu utrudnia ich wykrycie. Dowództwo zaznacza jednak, że samo ich posiadanie nie oznacza natychmiastowej operacyjności. Do tej pory Zachód nie zaobserwował nawet ani jednego przypadku testowania tych pocisków przez Koreę Północną. Rakiety były dwukrotnie pokazywane podczas parad wojskowych, ale nie ma także pewności, że reżim nie odsłonił wówczas replik.
Mając te fakty na uwadze, adm Grotney stwierdził jednak, że w przypadku oceny możliwości Korei Północnej trzeba zachować "ostrożność".
1000 rakiet na Koreę Południową i Japonię
Oświadczenie NORAD zbiegło się w czasie z opracowaniem School of Advanced International Studies (SAIS) w Waszyngtonie, uczelni, uznawanej za wiodącą szkołę stosunków międzynarodowych na świecie. SAIS opublikowała raport pt. "Przyszłość północnokoreańskich systemów dostarczania", z którego wynika, że Pjongjang jest w stanie skutecznie razić cele na Półwyspie Koreańskim i w Japonii szeregiem pocisków o zasięgu od 300 do 1500 km.
Twórcy raportu z dystansem odnoszą się jednak do możliwości zaatakowania USA ze względu na poważne niedostatki technologiczne. Autorzy oceniają, że KN-08 nie są pociskami, które będą w stanie realnej gotowości bojowej w najbliższych latach. "Ich celność może być ledwie wystarczająca do rażenia dużych miast, mobilność ograniczona do utwardzonych dróg, a system będzie wymagał od jednej do dwóch godzin tankowania przed wystrzeleniem". Analitycy nie wykluczają też, że KN-08 może być jedynie straszakiem, a nie prawdziwym orężem. "Niektórzy sądzą, że KN-08 są częścią północnokoreańskiej próby podstępu, bo nie zostały jeszcze przetestowane, choć istnieją raporty o testach silników napędzających pierwszy lot rakiet" - czytamy w raporcie.
Właśnie dlatego autorzy opracowania SAIS sądzą, że jedynym systemem dostarczania dalekiego zasięgu są rakiety Taepodong. Jednak ze względu na ich niedoskonałości techniczne, oceniają, że nigdy nie mają one szans stać się stabilną i przewidywalną platformą.
Ostrożność Pentagonu
Jeffrey Lewis z James Martin Center for Nonproliferation Studies, największej pozarządowej organizacji świata skupiającej się na kwestiach nieproliferacji broni atomowej, ocenił, że w kwestii pocisków KN-08 Pentagon rzeczywiście jest bardzo ostrożny.
- Nie jest wcale tak trudno zminiaturyzować ładunki nuklearne. Problemy pojawiają się, jeśli chodzi o ich niezawodność, szczególnie w chwili, gdy mają zostać osadzone na międzykontynentalnym pocisku balistycznym - mówił ekspert. Jego zdaniem, nie można wykluczyć, że Korea Północna faktycznie może miniaturyzować swój nuklearny arsenał, co wynika również oświadczenia NORAD. Lewis sądzi jednak, że Pjongjang jeszcze przez wiele lat nie uzbroi pocisków, mogących dosięgnąć zachodniego wybrzeża USA, a dowództwo, zakładając taką możliwość, bierze po prostu pod uwagę najgorszy możliwy scenariusz.