Kiedy ciało Magdaleny Żuk będzie w Polsce? Jest decyzja egipskich śledczych
W każdej chwili ciało Magdaleny Żuk może być przetransportowane do Polski. Jaką decyzję podejmą polskie władze?
Ciało Magdaleny Żuk może być przetransportowane do Polski w każdej chwili - do takich nieoficjalnych informacji strony egipskiej dotarło TVN24. W poniedziałek Paweł Jurewicz, pełnomocnik rodziny Magdaleny Żuk powiedział, że ciało kobiety najpóźniej we wtorek wróci do Polski.
Ze słów egipskich urzędników wynika, że wydano już zgodę na transport zwłok do kraju. Zwłoki są teraz w Kairze. Teraz dalsze decyzje należą do strony polskiej. Razem z ciałem Magdaleny Żuk do kraju mają trafić wszystkie materiały ze śledztwa zgromadzone przez stronę egipską.
W południe natomiast odbędzie się konferencja prokuratury ws. tej tajemniczej śmierci. Śledczy poinformują, co udało im się ustalić.
W Polsce biegli przeprowadzą drugą sekcję zwłok. Zapowiedział to minister sprawiedliwości. - Polskie prawo wymaga, aby w kraju przeprowadzić ponowną sekcję zwłok Magdaleny Ż. w związku z jej śmiercią w Egipcie – mówił Zbigniew Ziobro w TVP Info.
Ustalenia i hipotezy
Polka popełniła samobójstwo, w którym nie uczestniczyły osoby trzecie - tak nieoficjalnie wyglądają ustalenia Krzysztofa Rutkowskiego. Tymczasem cały czas pojawiają się nowe szczegóły i relacje, dotyczące jej zachowania i śmierci.
Maciek pojechał po Magdę
Ostatnie chwile Magdy relacjonuje Maciek - kolega Markusa, który poleciał do Egiptu. Gdy był już na miejscu, okazało się, że Magda wyskoczyła z okna. Zobaczył ją po przewiezieniu do innego szpitala, gdzie była w stanie śpiączki farmakologicznej.
- Magda miała uszkodzone prawe płuco. Albo pod płucem, albo w płucu, zbierała się krew - mówił w TVN24 Maciek. - Lekarz przekazał informację, że pomimo licznych urazów i złamań, które posiada, to ten uraz jest bardzo niebezpieczny, dlatego, że na pewno będzie musiał być operowany w ciągu dwóch dni. Magda też straciła dużo krwi, a tę krew wyciągano z tego miejsca - opowiada.
Opowiada też, że i goście hotelu, i personel szpitala mówil o agresywnym zachowaniu kobiety. Rezydent miał być przez nią nawet mocno zadrapany na twarzy.
Dlaczego nagrywali?
Rozmowę Magdaleny Żuk z jej chłopakiem nagrywał kolega Markusa, Michał. Michał opowiada reporterce "Uwagi", dlaczego zdecydowali się zarejestrować rozmowę.
- Jej zachowanie wymusiło w podświadomości naszej, żeby to nagrać. To nie jest rozmowa od początku nagrana - mówi. Markus tłumaczy, że nagranie miało zostać upublicznienie przez przypadek. Opowiada też, że mieli się z Magdą pobrać w październiku w Stanach Zjednoczonych.
"Złoty" i inne powiązania
Reporterka pytała także o spekulacje w mediach o powiązaniach mężczyzn z samobójstwem modelki Karoliny Kaczorowskiej w Karpaczu. Wśród znajomych nieżyjącej modelki miał być Kamil nazywany Złotym. Jednym z kolegów Markusa jest osoba o takim samym imieniu i przezwisku. Markus i jego koledzy też znają osobę o tym imieniu i pseudonimie.
- Powiązania moich kolegów, przyjaciół z jakimś wyjazdem do Karpacza to kompletna bzdura - mówi Markus.
Chłopak nieżyjącej Magdaleny tłumaczy też swoje opanowanie podczas nagranej rozmowy z dziewczyną. Mówi, że to dlatego, by uspokoić Magdę. - Widziała Pani w jakim stanie jest Magda? Gdybym krzyczał i się denerwował, to by jej pomogło? Nie. Musiałem być opanowany chociaż w miarę - wyznaje.
Mówi też, że nie zażywała narkotyków i nigdy nie widział jej w takim stanie.
O tragedii w Egipcie opowiadał też lekarz Magdaleny Żuk Ahmed Shawky
Twierdzi, że po przyjeździe do szpitala Magda była senna. - Po tym, jak się obudziła, nie była w stanie się z nami komunikować - stwierdził.
Poinformowano go, że trzy dni już nie jadła. Potem miały zacząć się problemy.
Nagle zaczęła próbować wyjść ze swojego pokoju, chciała chodzić. Wiele osób z personelu próbowało ją zatrzymać. Powiedzieli mi, że była bardzo silna. Krzyczała głośno w dziwny sposób. Dałem jej zastrzyk z midazolamu, żeby zasnęła. Potem zanieśliśmy ją do pokoju. Przywiązałem ją do łóżka - mówił doktor.
Lekarz stwierdził, że około 2.50 nad ranem usłyszał nagle hałas. - Spojrzałem przez okno mojego biura i zobaczyłem ją na ziemi. Moja żona, która wtedy ze mną była, krzyczała: "skoczyła, skoczyła" - opowiadał.
Co ustalił Rutkowski?
"Informacje dotyczące śmierci Magdaleny Żuk, które przekazałem policji 12 maja całkowicie pokrywają się z tezami ekspertów: min. lekarzem, kryminologiem i szefową fundacji La Strada, o których rozmawialiśmy w programie TVN Uwaga oraz Uwaga Po Uwadze i w telewizji TTV. Przyczyną śmierci Magdy, mogło być niespodziewane załamanie z możliwym jednoczesnym użyciem środków odurzających, które wywołały fatalny stan dziewczyny" - napisał Krzysztof Rutkowski na Facebooku.
Nasi reporterzy pojechali do Marsa Alam
Jak wynika z zeznań personelu, Magda Żuk miała wyskoczyć z drugiego piętra. Obrażenia były na tyle poważne, że przewieziono ja do większego, oddalonego o 290 km szpitala. Tam w niedzielę zmarła. Prokuratura przesłuchała już 30 osób w tej sprawie.
Źródło: TVN24/WP