"Jeśli Irlandia powie 'tak' prezydent podpisze traktat"
Jeśli Irlandczycy w referendum w sprawie Traktatu Lizbońskiego powiedzą "tak", to prezydent Lech Kaczyński podpisze ten traktat - powiedział w sobotę dziennikarzom szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak.
- Trudno w tej chwili wyznaczać konkretną datę i godzinę (podpisu prezydenta pod ratyfikacją tego Traktatu ). Na pewno odbędzie się to bez zbędnej zwłoki. Z całą pewnością to nie będą miesiące. Nie sądzę też, żebyśmy mówili o tygodniach - zaznaczył prezydencki minister.
Dodał, że Lech Kaczyński spełni obietnicę, ale też oczekuje od rządu "sensownej i kompromisowej" ustawy kompetencyjnej. Ustawa ta ma określić zasady współdziałania najważniejszych organów państwa w zakresie polityki europejskiej. - Prezydent będzie oczekiwał, że deklaracje i słowa, które padły (ze strony rządu), zostaną zrealizowane - zaznaczył Stasiak.
W Irlandii rozpoczęło się w sobotę o 9. rano (10. czasu polskiego) liczenie głosów po piątkowym, drugim już referendum w sprawie Traktatu z Lizbony. Obóz kampanii na "tak" jest w optymistycznych nastrojach, bo nieoficjalne exit polls przeprowadzone przez jedną z partii opozycyjnych, wskazywały na jego zwycięstwo.
Na ostateczny wynik referendum czeka UE. Jeśli Irlandczycy powiedzą "tak", wejście w życie dokumentu będzie już tylko zależało od podpisów prezydentów Czech i Polski, gdzie parlamenty narodowe ratyfikowały Traktat z Lizbony.
Irlandzki minister spraw zagranicznych Micheal Martin oznajmił w sobotę mediom, że Irlandia opowiedziała się w piątkowym referendum za Traktatem Lizbońskim. Według niego głosowanie na "tak" wybrało 60% głosujących.
Irlandia - jedyny kraj wśród 27 państw UE, w którym konstytucja wymaga przeprowadzenia referendum w sprawie nowego unijnego traktatu - zgodziła się pod presją partnerów z UE na ponowne głosowanie. Była to druga próba ratyfikacji dokumentu przez 4-milionową Irlandię. Pierwsza zakończyła się porażką w czerwcu 2008 roku, gdy Irlandczycy odrzucili traktat przewagą 53,4% głosów.
Traktat z Lizbony uzgodniono po długich negocjacjach w 2007 roku, jako alternatywę po porażce eurokonstytucji. Jego głównym celem jest zreformowanie instytucji rozszerzonej Unii, uproszczenie procesu podejmowania decyzji oraz wzmocnienie polityki zagranicznej UE.