Izraelscy żołnierze wejdą do Strefy Gazy? "Bardzo prawdopodobne"
Izraelska ofensywa lądowa w Strefie Gazy staje się coraz bardziej prawdopodobna - uważają eksperci. Od wtorku Izrael prowadzi operację "Protective Edge", która jest odpowiedzią na wcześniejszy ostrzał rakietowy Izraela prowadzony przez palestyński Hamas. Lotnictwo dokonało prawie tysiąca nalotów na pozycje Hamasu, a według palestyńskich źródeł zginęło już ponad sto osób.
Izraelska armia mobilizuje też rezerwistów i przerzuciła ciężki sprzęt pod granicę z Gazą. Ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Patrycja Sasnal mówiła w Radiowej Jedynce, że wejście Izraelczyków do Gazy jest już tylko kwestią czasu. - Bardzo prawdopodobne, że ta ofensywa będzie, bo Hamas nie przestanie wystrzeliwać rakiet. Ofensywa nie będzie trwała długo, być może będzie podobna do sytuacji z 2009 roku, kiedy Izraelczycy weszli do Strefy Gazy na trzy tygodnie - dodała ekspert PISM.
Amerykański prezydent Barack Obama zadeklarował, że jego kraj jest gotów zorganizować negocjacje pokojowe. Na razie jednak zarówno Izrael, jak i Hamas twierdzą, że nie są zainteresowane zawieszeniem broni.
Patrycja Sasnal przypomniała, że Izrael dysponuje o wiele potężniejszą siłą niż palestyński Hamas, ale mimo to islamiści cały czas prowokowali Izrael, strzelając rakietami. - To jest bardzo pozorowany pokaz siły Hamasu. Oni chcą emanować siłą, której nie mają. W porównaniu z Izraelem są niezwykle słabi. Stosując odwrotną analogię, to jest jak walka Dawida z Goliatem - dodała Patrycja Sasnal.
Islamiści z Hamasu zaatakowali też międzynarodowe lotnisko Ben Guriona pod Tel Awiwem i ostrzegli przewoźników, by tam nie latali. Rano w stronę lotniska wystrzelono trzy rakiety, ale zostały one przechwycone przez system Żelazna Kopuła. Na samym lotnisku na wszelki wypadek otwarto schrony.