"Seria z automatu przeleciała nad głową Józka"
"W styczniu 1945 roku rusza ofensywa sowiecka. Zanim Niemcy wycofają się z Rogoźnika, ostrzelają i podpalą we wsi kilkanaście domów. Seria z automatu przeleci tuż nad głową młodego Tischnera.
Kilka dni później na równinie od strony Nowego Targu pojawią się żołnierze Armii Czerwonej. Tischnerowie będą musieli odstąpić im szkołę i zamieszkać u sąsiadów. Zapisu o tych wydarzeniach już w dzienniku nie ma. Nic dziwnego, dla rodziny zaczyna się trudny okres nieustannych przeprowadzek. Przez następne dwa lata zeszyt leży nieotwierany. Może zresztą Józek Tischner do niego zagląda, ale notatek nie robi. Wraca do systematycznego pisania dopiero w lutym 1947 roku. Przez te dwa lata zmienił się świat wokół niego i zmienił się on sam. Pierwsze strony zapisało dziecko, owszem, szybko dojrzewające, ale jednak ciągle patrzące na świat z 'małego punktu widzenia" - opowiada Wojciech Bonowicz.