"Nie wiem, co naprawdę czuje mój ojciec i pewnie już wiedzieć nie będę"
Na dalszych stronach książki opisuje swoją rozmowę z ojcem z lata 2003 r. "A co ty właściwie tam robisz, w tym Clerze czy jak to się nazywa? - Tato, w Deni Cler! - odpowiadam zniecierpliwiona. - Mówiłam ci już kilka razy. Jestem tam wiceprezesem, ale nie tylko, bo też dyrektorem artystycznym w najstarszej firmie jubilerskiej W.Kruk. - Moniczko, ale jak ty sobie poradzisz? Przecież nie masz takiego wykształcenia... - Jestem wiceprezesem już od dwóch lat. To chyba sobie radzę. Zajmuję się sprawami kreatywnymi, kolekcją, reklamami... - odpowiadam już ze złością i żalem. - Dlaczego nigdy we mnie nie wierzysz?! - No wiesz, miałaś takie złe stopnie na świadectwie maturalnym. Mama mi czasem przypomina i pokazuje... same tróje. - Tato! - prawie już krzyczę. - Miałam głęboką depresję. Był stan wojenny, a wy mieliście mnie w dupie! To cud, że w ogóle zdałam maturę. - Córeczko, przecież wiesz, że byłem prawie cały czas poza domem... - No niestety wiem. A nie pamiętasz, jak mnie znalazłeś nieprzytomną parę miesięcy
potem? Próbowałam się zabić. Nigdy nawet nie zapytałeś: 'Dlaczego?!'. - Mama mówiła mi, że nie chciała cię puścić z chłopakiem pod namiot. Dlatego to zrobiłaś... - W lutym pod namiot?!".
"Coraz boleśniej do mnie dociera, że nie tylko nie zdołam przeprowadzić z ojcem długiej rozmowy do książki, ale że tak naprawdę nigdy nie porozmawiam. Zawsze było coś lub ktoś, co przeszkadzało nam szczerze i głęboko pomówić. Pomimo poczucia bliskości, z drugiej strony jednak czasami obcości. Mam wrażenie, że znam ojca bardzo dobrze, wiem, jak się zachowa, co powie, co myśli. Nie wiem, co tak naprawdę czuje. Chyba nigdy tego nie wiedziałam, nadal nie wiem i pewno już wiedzieć nie będę" - stwierdza Monika Jaruzelska.
Fragmenty książki "Rodzina" publikujemy dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czerwone i Czarne.
(js)