Generał Polko ostry jak nigdy. Te słowa pokazują, że stracił cierpliwość
Generał Roman Polko nie przebiera w słowach i ostro komentuje ostatnie odejścia oficerów z GROMU. Jego zdaniem ci, którzy odchodzą, są sfrustrowani, bo bardziej doceniani są żandarmi, którzy pomagają szefowi MON przejść na drugą stronę ulicy. Skrytykował również Misiewicza. Według niego powinien on mieć zakaz zbliżania się do wojska.
Generał odwiedził dzisiaj studio radia ZET i odważnie powiedział jak aktualnie wygląda sytuacja w polskim wojsku. Polko stwierdził, że Antoni Macierewicz przyznaje dodatki za zwalczanie terroryzmu żandarmom, którzy są w Warszawie, a zapomina o tych, którzy walczyli np. w Iraku. Dlatego nie ma sensu narażać zdrowia, tylko lepiej "być dworakiem, który w stolicy usługuje ministrowi".
Generałowie odchodzą ze względu na niestabilność służby i problemy z komunikacją z szefem MON. Nie wiedzą czego Macierewicz od nich oczekuje, strategia nie została określona.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Odniósł się również do zachowania Bartłomieja Misiewicza. Według niego "słynny Misiewicz z parasolem powinien mieć zakaz zbliżania się do wojska".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Źródło: Radio ZET