Czacza zjadła dwie łyżki ksylitolu i zaczęła tracić kontakt z rzeczywistością
Z pozoru niewinny zamiennik cukru zjedzony przez psa sprawił, że zwierzę otarło się o śmierć. Właściciele czworonoga natychmiast zareagowali na nietypowe zachowanie i uratowali suczkę. Cała historia została przez nich opisania na Facebooku, ku przestrodze innych właścicieli psów.
Pies zjadł około dwóch łyżeczek ksylitolu, który po10-15 minutach zaczął wywoływać niebezpieczne dla jego zdrowia reakcje. "Zaczęło się od kołatania serca, dalej było coraz gorzej, czułam, że jest bardzo źle, poza zesztywnieniem mięśni i innymi zaburzeniami miała dwa ostre ataki drgawek jak przy padaczce" - napisała na Facebooku Magdalena Kozerska.
Córka pani Magdaleny powiadomiła rodzinę o tym, co się działo z psem. Właściciele szybko skontaktowali się z weterynarzem i wykonali jego polecenia. "Posmarowanie dziąseł, prawie nieprzytomnej Czaczy, miodem zaczęło podnosić poziom cukru" - relacjonuje na Facebooku właścicielka psa.
Jak się później okazało zwierzę po zjedzeniu ksylitolu doznało hipoglikemii, czyli niedocukrzenia. Po zawiezieniu jej do kliniki lekarze weterynarii długo walczyli o uratowanie suczki: "Czacza ma już się zdecydowanie lepiej, najważniejsze, że żyje i nie doszło do niedotlenienia. Jest w całkiem niezłej kondycji, ale wczorajszej nocy było naprawdę ciężko" - pisze Magdalena. Czacza jest dużym i silnym psem, dlatego jej organizm był w stanie poradzić sobie z ksylitolem, jednak dawka, którą zjadł, przy jego wadze 35 kg, mogła doprowadzić do śmierci.
"Niewinny ksylitol, którego używam od kilku lat do słodzenia napojów dzieci, czy do produkcji domowej pasty do zębów o mało nie zabrał naszego psa na tamten świat" - dodaje właścicielka Czaczy i jednocześnie ostrzega wszystkie osoby, które posiadają psy: "U psa spożycie w ilości powyżej 0.1 g/kg jego wagi, może spowodować ostry, zagrażający życiu niski poziom cukru we krwi".
Trwa ładowanie wpisu: facebook