Bagno w rozrywce

Muzycy i menedżerowie opowiadają o propozycjach łapówek, pseudoprowizji, po czym nerwowo się wycofują: "Broń Boże, nie wymieniajcie naszych nazwisk" - zaklinają reporterów "Super Expressu". "Będziemy pogrzebani, nigdy już nas nie dopuszczą do sceny. Organizator Marek Sierocki kategorycznie zaprzecza" - donosi dzisiejszy "Super Express".

Czy to prawda, że Międzynarodowy Festiwal w Sopocie został sprzedany? Pewne jest, że gwiazdy, którym przez wiele miesięcy obiecywano kontrakt na występ na tej najsłynniejszej polskiej imprezie muzycznej, czują się oszukane.

"Miałam brać udział w festiwalu w tym roku - opowiada Maryla Rodowicz. "Zostałam zaproszona co najmniej dwa miesiące temu i jeszcze w zeszłym tygodniu zapewniano mnie, że wystąpię. Wiem, że w czwartek odwołano konferencję prasową, na której miały być przedstawione gwiazdy tegorocznego Sopotu" - mówi Rodowicz. "Od ludzi pracujących w telewizji wiem, że odwołano ją, ponieważ prezes telewizji, Robert Kwiatkowski, nie podpisał tego projektu. Dziwne, że prawie w przeddzień festiwalu. A w dodatku wyjechał na urlop i pojawił się w pracy dopiero w poniedziałek". O tym, że nie wystąpi, artystka dowiedziała się z "Wiadomości".

Jeszcze gorzej wystawiono Helenę Vondraćkovą. "Dostałem ostateczną wiadomość - mówi Tibor Lensky, menedżer Vondraćkovej - że koncert Heleny i Karela Gotta, który też załatwiłem, jest odwołany ze względu na jakieś dziwne... zmiany. SuperExpress skontaktował się z jednym z menedżerów, którego gwiazda również odpadła podczas rozpatrywania kandydatur. - Kiedy chciałem wyjaśnić powody tej decyzji, usłyszałem od kolegów: - Co się dziwisz, przecież nie zapłaciłeś 80 tys." - opowiada gazecie menedżer zastrzegając sobie anonimowość.

Od dłuższego czasu w środowisku estrady mówi się o korupcyjnych praktykach podczas polskich festiwali. Artyści boją się powiedzieć o tym głośno. Początkujący mają więcej odwagi: "Staraliśmy się dostać w zeszłym roku na opolskie "Debiuty" - twierdzi członek zespołu Spot. " Marek Sierocki zaproponował naszemu menedżerowi układ: 5 tys. złotych i występujemy. Odrzuciliśmy jego ofertę. Sierocki zaprzecza. 5 tys. to i tak niska cena. Podobno za występ artysty w charakterze gwiazdy trzeba zapłacić 80-100 tys. złotych.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)