ŚwiatArtur Tomaszewski: Trybunał w Strasburgu uznał bezczelność Rosji

Artur Tomaszewski: Trybunał w Strasburgu uznał bezczelność Rosji

- Jednym słowem Trybunał uznał bezczelność Rosjan - tak Artur Tomaszewski, syn Szymona Tomaszewskiego, komendanta placówki policji na granicy polsko-sowieckiej, straconego w Twerze i pochowanego w Miednoje komentował wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Zadowolony z wyroku jest z kolei poseł Andrzej Halicki. Jego zdaniem "to krok naprzód". Satysfakcji nie kryli również Jarosław Gowin i Andrzej Seremet. Jerzy Wielebnowski, syn policjanta z Łucka zabitego w Twerze, komentuje, że uznanie, że Rosja poniżała w czasie śledztwa rodziny ofiar jest dla niej "policzkiem". Nie kryje jednak rozczarowania i zapowiada odwołanie.

Artur Tomaszewski: Trybunał w Strasburgu uznał bezczelność Rosji
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Christophe Karaba

- Jest to w jakiejś mierze satysfakcjonujące, aczkolwiek nie znam całości orzeczenia. Potwierdza ono stan faktyczny, czyli to, że Rosja w tej sprawie zachowała się skandalicznie i zachowuje się tak od początku dochodzenia naszej skargi przeciwko niej - mówił Tomaszewski.

- Pomijam to, że babrali się w bardzo szczegółowych historiach personalnych - kto, gdzie, kiedy się urodził, z jakiego ojca i matki - to od początku kręcili. Początkowo pisali, że nie mogą podjąć rehabilitacji, dlatego że nie ma odpowiedniego przepisu, na podstawie którego doszło do rozstrzelań. I w związku z tym, zdaniem Rosjan, w ogóle nie ma mowy o rehabilitacji. Rosjanie wmawiali też nam, że śledztwo jest tajne, że nie można pokazywać żadnych dokumentów - komentował Tomaszewski.

T Zaznaczył jednak, że trudno powiedzieć, czy stanowisko Trybunału ma przełomowy charakter. - Generalnie od władz rosyjskich nie spodziewam się pozytywnych zmian - podkreślił.

"To krok naprzód"

Zadowolenie z wyroku ws. Katynia wyraził także poseł sejmowej komisji spraw zagranicznych Andrzej Halicki (PO) - To krok naprzód, jeśli chodzi o prawną kwestię dochodzenia odszkodowań, pełnej rehabilitacji ofiar, walkę o dobre imię ofiar, które zginęły w Katyniu - powiedział.

- Władze Rosji zasłaniają się tajemnicami państwowymi, zasłaniają się różnymi kodeksowymi problemami. W tym wypadku, ta niespójność i niedrożność prawa została wykazana przez Trybunał. Myślę, że członek Rady Europy, a takim jest Rosja, będzie chciał tych standardów dopełnić - mówił Halicki.

- Myślę, że dzisiejsza Rosja również powinna czynić wszelkie starania, także dla własnego wizerunku, by nie było takich kwestii prawnych, które wskazują na jej złą wolę, tylko odwrotnie, żeby tę dobrą wolę wykazywała. Nie ma wątpliwości, co do konieczności rehabilitacji ofiar i konieczności zadośćuczynienia tych wszystkich krzywd, które były popełnione w historii przez reżim stalinowski - komentował polityk PO.

"Czuję się usatysfakcjonowany"

Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin powiedział, że czuje się usatysfakcjonowany wyrokiem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie skarg katyńskich. Również prokurator generalny Andrzej Seremet uważa, że wyrok daje satysfakcję skarżącym.

- Jest za wcześnie na komentarze, będziemy analizować uzasadnienie. Czuję się usatysfakcjonowany (...), że istotna cześć zarzutów została przez Trybunał uznana - powiedział dziennikarzom Gowin.

Z kolei Seremet mówił dziennikarzom: "Z całą pewnością ten wyrok - na ile go rozumiem z tej krótkiej treści, przeczytałem go w sposób taki błyskawiczny, spontaniczny - daje pewną satysfakcję ofiarom, które dochodzą swoich praw. Myślę, że jest to pierwszy krok na tej drodze i że na tym się nie skończy".

Wyrok nie w pełni satysfakcjonujący

- Jest to wyrok, który wskazuje na naruszenie przez Rosję zasad związanych z nieludzkim traktowaniem pokrzywdzonych. Wyrok wytyka też niewłaściwą współpracę i utajnianie dokumentów, które nie zostały dostarczone Europejskiemu Trybunałowi Praw Człowieka w Strasburgu, ale jednak w tym zasadniczym zarzucie związanym z art. 2 i przebiegiem śledztwa wyroku tego nie możemy uznać za w pełni satysfakcjonujący - uznał Prezes Solidarnej Polski europoseł Zbigniew Ziobro.

- Istota tej skargi sprowadza się w ogromnej mierze do tego, by skłonić Rosję do przeprowadzenia rzetelnego śledztwa, które miałoby na celu odkrycie wszystkich faktów związanych w naszej ocenie ze zbrodnią ludobójstwa i ewentualnie pociągnięcie winnych do odpowiedzialności, jeśli tacy są - dodał.

- Mam nadzieję, że będzie jeszcze kolejny etap tej sprawy przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu, że Rosja zostanie oceniona i osądzona w całości, w zakresie zaniedbań związanych z przeprowadzeniem tego śledztwa, które nadal wymaga pełnego i finalnego zakończenia. Bądź to wyrokiem skazującym, co wydaje się coraz mniej prawdopodobne z uwagi na upływ czasu, ale też i takim prawomocnym zakończeniem, gdzie jasno, czarno na białym będzie wskazanie z imienia i nazwiska oprawców i zbrodniarzy, którzy dopuścili się tej okrutnej zbrodni, na czele z niejakim Stalinem, który, jak wiemy, odpowiada za tę zbrodnię w pierwszej kolejności - powiedział Ziobro.

Jego zdaniem, "bez tego nie można mówić o pełnej satysfakcji z rozstrzygnięcia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu".

"Jestem mocno rozczarowany. Trzeba się odwołać"

Jerzy Wielebnowski, syn policjanta z Łucka zabitego w Twerze i pochowanego w Miednoje o ogłoszonym wyroku powiedział: "to fakt, że Trybunał uznał, że Rosja poniżała w czasie śledztwa rodziny ofiar". - Chociaż tyle, ta informacja idzie w świat: to jest dla nich (dla Rosjan - przyp. red.) jak policzek trochę, ale generalnie jestem rozczarowany wyrokiem Trybunału w Strasburgu. Podstawową sprawą, o którą nam chodziło, było uznanie tej zbrodni za zbrodnię wojenną niepodlegającą przedawnieniu, uznanie jej za zbrodnię ludobójstwa - komentował wyrok.

Wielebnowski powiedział, że chodziło też o stworzenie możliwości rehabilitacji pomordowanych. - A mi także, choć to rzecz kontrowersyjna, zależało na sprowadzeniu szczątków ojca do Polski, aby nie leżały w tym okrutnym kraju - przypomniał.

- Sam fakt, że oni (Rosjanie - przyp. red.) chowają się tak niehonorowo, mówią: "to Stalina sprawa, a nie nasza", to po prostu jest niehonorowo, tak się nie postępuje w cywilizowanych społeczeństwach - uznał.

- Jestem mocno rozczarowany. Trzeba się odwołać do Wielkiej Izby, ale Rosjanie uważają, że stoją ponad prawem i w dalszym ciągu mogą odmawiać okazania dokumentów, wtedy także Wielka Izba nie będzie miała podstaw do orzeczenia. Wszystko zależy od Rosji, a znając Rosję z autopsji, nie mam specjalnej nadziei, że coś wskóramy w tej sprawie. Choć może oni się jakoś zreflektują pod wpływem opinii światowej, bo nas (Polaków - przyp. red.) lekceważą absolutnie - stwierdził Wielebnowski.

" Trybunał wydał za miękkie orzeczenie ws. Katynia"

Szef sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Ryszard Kalisz (SLD) o orzeczeniu powiedział: "Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wydał bardzo miękkie orzeczenie, moim zdaniem za miękkie". - Uląkł się, czy jednak działania Rosji polegające na niedostarczeniu Trybunałowi dokumentacji przyniosły rezultat - Trybunał stwierdził tylko złamanie artykułu 38 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który dotyczy praw osób trzecich w stosunku do osób poszkodowanych. Nie odniósł się natomiast do artykułu 2 Konwencji - komentował Kalisz.

- Rosja nie dostarczyła choćby kopii dokumentu umarzającego postępowanie karne, tym samym możemy wnioskować, że nie dostarczyła żadnych informacji na temat prowadzonego przez nią śledztwa w sprawie Katynia - przypomniał.

Kalisz uznał, że dobrze stało się, iż Trybunał uznał, że mord katyński był zbrodnią wojenną. - To ma duże znaczenie, dlatego, że tu wchodzi w grę cały dorobek - po pierwsze umów międzynarodowych dotyczących zbrodni wojennej, wynikające stąd konsekwencje odszkodowawcze, zadośćuczynienia, po drugie - dorobek orzeczniczy Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - ocenił.

Kalisz zadowolony jest również z tego, że Trybunał uznał prawa dochodzenia roszczeń przez osoby najbliższe zamordowanych w Katyniu.

- Słyszałem, że jeden z pełnomocników skarżących ma zamiar zaskarżyć dzisiejsze orzeczenie do Wielkiej Izby. Uważam, że to jest słuszne, bo tutaj Europejski Trybunał Praw Człowieka - mam takie wrażenie - pozwolił Rosji na takie działania o charakterze techniczno-procesowym, czyli niedostarczenie dokumentów, wstrzymywanie, a w przypadku poważnej rozprawy to nie może mieć miejsca. Oczekuję więc, że Wielka Izba zajmie dużo odważniejsze stanowisko - powiedział Kalisz.

Orzeczenie Trybunału

O naruszenie przepisów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka - jej art. 2, art. 3 i art. 38 - oskarżyło Rosję przed Trybunałem 15 krewnych ofiar NKWD z 1940 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł w poniedziałek przewagą jednego głosu, że nie może ocenić zarzutu naruszenia przez Rosję art. 2 konwencji w zakresie przeprowadzenia skutecznego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej, bo Rosja przyjęła Europejską Konwencję Praw Człowieka dopiero w 1998 r., czyli osiem lat po rozpoczęciu śledztwa.

Ponadto Trybunał uznał, że nastąpiło naruszenie artykułu 3 (zakaz nieludzkiego traktowania) Konwencji w odniesieniu do dziesięciu spośród piętnastu skarżących, krewnych ofiar Katynia. Trybunał uznał też, że Rosja naruszyła obowiązek współpracy z Trybunałem w art. 38 Konwencji, bo odmówiła mu przekazania kopii postanowienia o umorzeniu rosyjskiego śledztwa w sprawie Katynia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)