Antoni Macierewicz: to nauka, nie propaganda
- Nie było czegoś takiego jak komisja Macieja Laska - powiedział Antoni Macierewicz. Uderza też w Sikorskiego.
11.04.2017 | aktual.: 21.03.2022 13:36
- Staraliśmy się, by badania nad katastrofą były prowadzone bez awantur, napaści. By można było to przeprowadzać w atmosferze naukowej. Myślano, że nic się nie robi. Tymczasem prowadzono badania naukowe, eksperymenty - mówił Macierewicz w programie 24Pytania. - Żadnego z nich nie zrobiła niestety komisja pana Millera. Eksperymentem, który zrobiła było przepisanie raportu pani Anodiny. To był eksperyment, który nie udał się – mówił Antoni Macierewicz.
Macierewicz stwierdził, że nie ma czegoś takiego jak komisja Macieja Laska. Jego zdaniem, to była komisja wyłącznie propagandowa. - Był zespół propagandowy, którym kierował pan Maciej Lasek, na użytek pana Donalda Tuska. Osłonę propagandową Donalda Tuska, ale zespołu naukowego, czy też badawaczego nie było - powiedział.
- Niesprawiedliwych słów było bardzo dużo - mówił szef MON. - Komisja Millera nie zauważyła w ogóle awarii systemu hydraulicznego. Tak jak i tego, że wiele części znalazło się jeszcze przed ową pancerną brzozą. Nawet nie dokonali rekonstrukcji samolotu. My to zrobiliśmy, analizę prędkości drzwi, które wbiły się na metr w ziemię. Można to przeanalizować i zobaczymy, kto ma rację - tłumaczył.
- Pan, jak i ludzie z pana zespołu mogą stanąć do dyskusji naukowej z komisją ds. badania wypadków lotniczych. Ten materiał, te dziesiątki badań, które zostały wczoraj pokazane są do naukowej dyskusji. One zostały już zakończone i mogą być poddane osądowi naukowemu. Proszę bardzo. Jesteśmy do tego gotowi. W dowolnym gremium, na dowolnych na zasadach naukowych, ale merytorycznych, a nie propagandowych - na dowolnym uniwersytecie, czy instytucie badawczym pod auspicjami obiektywnych uczonych, możemy taką dyskusję zrobić - powiedział.
- Zwracam się też do dziennikarzy: możecie dalej uprawiać proapagandę. W tych badaniach jest nauka, nie ma propagandy - dodaje.
Odniósł się również do Radosława Sikorskiego, który ma dziś zeznawać w postępowaniu dotyczącym Tomasza Arabskiego i innych urzędników, oskarżonych w trybie prywatnym przez część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Chodzi o niedopełnienie obowiązków przy organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu w 2010 roku.