Stanowcze słowa Macierewicza na posiedzeniu podkomisji smoleńskiej
- Z przykrością trzeba powiedzieć, z żalem i wstydem, że instytucje państwowe, które po 10 kwietnia 2010 r. tym się zajęły, nie dopełniły najbardziej podstawowych swoich obowiązków - powiedział szef MON Antoni Macierewicz na początku posiedzenia podkomisji smoleńskiej. Podkreślił, że decyzje w tej sprawie miały charakter polityczny. Ale to nie wszystko.
W gmachu Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie trwa posiedzenie podkomisji do ponownego zbadania przyczyny katastrofy samolotu Tu-154M z 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku. Na początku posiedzenia Macierewicz oznajmił: - Dziś jest czas czynów, a nie słów. Wskazał, że na dotychczasowy dorobek podkomisji składają się "dziesiątki, wręcz setki analiz, eksperymentów, doświadczeń robionych zarówno w Polsce, jak i za granicą we współpracy z najlepszymi uniwersytetami i instytutami specjalistycznymi zajmującymi się badaniem tragedii, katastrof samolotowych".
Szef MON zaznaczył, że obecny rząd podejmuje się zadania wyjaśnienia okoliczności katastrofy. - Dzisiaj mamy zaszczyt przedstawić pierwsze wyniki - mówił.
Następnie, przeszedł do ataku. Podkreślił, że ówczesny minister obrony narodowej powinien natychmiast powołać Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, tymczasem zrobił to dopiero 15 kwietnia.
- W związku z tym nie powinniśmy się dziwić, że ludzie którzy tam zostali wysłani nie mieli pełnomocnictw i możliwości zbadania tej katastrofy, w pierwszych momentach, najważniejszych momentach. Nie powinno się ich obarczać odpowiedzialnością lecz tych, którzy zdecydowali wysłać ich bez żadnych pełnomocnictw, a w międzyczasie przyjąć warunki rosyjskie, które oddały całe postępowanie w ręce rosyjskie - powiedział Macierewicz.
Relację na żywo z obchodów 7. rocznicy katastrofy smoleńskiej, a także posiedzenia podkomisji, możecie śledzić TU.
Źródło: WP, PAP, Twitter