Adam Bielan o Andrzeju Hadaczu: możemy mieć do czynienia z gigantyczną aferą na styku dawnych służb i polityków PO
Hadacz to zawodowy prowokator. W ostatnich dniach otrzymywaliśmy wiele pogróżek od byłych SB-eków. Te środowiska są bardzo aktywne polityczne. Informacja o współpracy Hadacza ze służbami rzuca cień na wiele wydarzeń politycznych - stwierdził w programie "Gość Wiadomości" wicemarszałek Senatu Adam Bielan, komentując informacje portalu wpolityce.pl, że Andrzej Hadacz był współpracownikiem służb bezpieczeństwa o pseudonimie TW Matka.
Dziennikarze portalu wpolityce.pl dotarli do dokumentów potwierdzających, że Andrzej Hadacz w przeszłości donosił SB na swoich kolegów. Według portalu mężczyzna miał wówczas nazywać się Andrzej Dobosz i pracować w Kopalni Węgla Kamiennego w Jastrzębiu Zdroju. Jako tajny współpracownik miał nosić pseudonim "Matka". SB zakończyło z nim współpracę w 1988 roku - z powodu popełnienia przestępstwa. Sam Hadacz, w rozmowie z TVP Info, zaprzeczył tym doniesieniom.
- Osoba, która prowokowała pod krzyżem, która prowokowała Andrzejem Dudą. Widać, jak blisko był z prezydentem Komorowskim. Dziś okazuje, się że to były TW. Mamy do czynienia z wierzchołkiem góry lodowej, możemy mieć do czynienia z gigantyczną aferą na styku dawnych służb i polityków PO - komentował te doniesienia Bielan.
Słowa senatora Bielana natychmiast skomentował na swoim profilu na Twitterze poseł PO Sławomir Neumann.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Andrzej Hadacz znany jest opinii publicznej od 2010 roku. Po katastrofie smoleńskiej był jednym z najbardziej rozpoznawalnych "obrońców krzyża" z Krakowskiego Przedmieścia. Platforma Obywatelska wykorzystała jego "radykalny" wizerunek w jednym ze spotów wyborczych. Z czasem Hadacz zmienił front i zaczął popierać Platformę Obywatelską. W 2015 roku, tuż przed wyborami prezydenckimi, wyściskał m.in. spacerującego po Nowym Świecie Bronisława Komorowskiego, starającego się wówczas o ponowny wybór. Zaatakował także słownie ówczesnego kandydata na prezydenta Andrzeja Dudę, gdy ten wychodził ze studia TVP po debacie z Komorowskim.
Wcześniej, w 2011 roku Hadacz pojawił się na Marszu Niepodległości w Towarzystwie Janusza Korwin-Mikkego. W 2013 roku u boku Janusza Palikota i Ryszarda Kalisza fetował uczestników Parady Równości.