Żywioł uderzył w Chorwację. Ważna informacja dla turystów
Na północy i północnym-wschodzie Chorwacji ogłoszono stan klęski żywiołowej. Powódź była bardzo blisko stolicy. - Ludzie zabezpieczali domy workami z piaskiem i blokami betonowymi - relacjonuje Jelena Babić, która mieszka w okolicach Zagrzebia.
08.08.2023 | aktual.: 08.08.2023 20:13
Sprawdź prognozę pogody dla swojego regionu na pogoda.wp.pl.
Powódź zalała niektóre miejscowości oddalone kilkanaście kilometrów od Zagrzebia. Alarm przeciwpowodziowy obowiązuje na rzekach Sawa, Drawa i Mura.
Ze zdjęć, które przekazała nam Jelena Babić, wynika, że niebezpiecznie robiło się również w samej stolicy. Poziom wody na rzece Sawa był bardzo wysoki, istniało ryzyko przelania.
- Woda z rzeki, która jest najgroźniejsza, została puszczona w kanał Sawa-Odra, dzięki czemu udało się obniżyć poziom - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Babić.
W akcji uczestniczy wojsko
Mieszkanka regionu dodaje, że sytuacja powoli się stabilizuje. - Bezpośrednio u mnie nie ma powodzi, ale w mediach na bieżąco pojawiają się komunikaty - co robić i jak się zachowywać. W akcję zaangażowane są wszystkie służby, które doskonale sobie radzą. Mamy też wsparcie wojska - wymienia.
Sytuacja w Chorwacji jest poważna również przy granicy z Węgrami, gdzie wody przerwały wał przeciwpowodziowy. Władze zagrożonych regionów szykują się do ewakuacji domów letniskowych i domów mieszkalnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obawy o wakacje w Chorwacji
Pogodzie w Chorwacji przyglądają się turyści, którzy planują spędzić wakacje w tym kraju. Na facebookowych grupach pojawiają się pytania o powódź i prognozy. Chorwacja to popularny kierunek wycieczek samochodowych z Polski. Turyści mają obawy o przejezdność dróg.
Rozmawialiśmy z Polką, która mieszka na stałe w turystycznej części kraju nad Adriatykiem. - Sytuacja powodziowa nas nie dotyczy. Zagrożenie jest na północy w zupełnie innej części. Jeżeli chodzi o drogi, to z komunikatów, które śledzę, wynika, że na razie wszystkie autostrady są przejezdne - mówi nam Monika Zymon-Waligórska.
- Oczywiście każdy z nas śledzi komunikaty i obserwuje sytuację. Natomiast w części turystycznej nie ma powodów do niepokoju - uspokaja.
Kobieta zaznacza, że w części kraju, w której przebywa, organizowana jest pomoc humanitarna, która trafia na zalane tereny. - Są zbiórki pitnej wody butelkowanej. Ona jest teraz najpotrzebniejsza. Chorwaci nie są obojętni na tę klęskę. Mamy punkty, do których można przynieść potrzebne produkty, które pojadą na północ - podkreśla.
Powódź w Słowenii
Powódź w Chorwacji to efekt ulewnych deszczów, które nawiedziły region. Z powodzią od kilku dni walczy także Słowenia. Tam sytuacja się jednak stabilizuje.
Tragiczne powodzie w tym kraju zostały opisane przez ekspertów i polityków jako "najgorsza katastrofa we współczesnej historii Słowenii". Co najmniej sześć osób straciło życie, a straty materialne szacuje się na ponad 500 mln euro. Według rządu ogromne obszary kraju zostały dotknięte powodzią.
Władze Słowenii ostrzegają, aby nie chodzić po zalanych obszarach wokół domów boso lub w lekkich butach, ponieważ woda powodziowa niesie ze sobą wiele niebezpiecznych zanieczyszczeń. Jednocześnie jest pełna bakterii, więc higiena osobista i dezynfekcja są niezbędne.
Sytuacja w Słowenii powoli się uspokaja, ale jeszcze dwa dni temu woda zalewała drogi i uniemożliwiała przejazd po niektórych lokalnych szlakach.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj też: