Zygmunt Kapusta: nie chciałem umorzyć żadnego śledztwa

(RadioZet)

08.09.2003 | aktual.: 09.09.2003 09:48

Obraz
© (RadioZet)

Panie Prokuratorze, czy prokuratura z urzędu będzie ścigać osobę, która wyniosła z posiedzenia komisji śledczej informacje dla „Rzeczpospolitej”; z przesłuchania pani prokurator Marciniak, które odbywało się za zamkniętymi drzwiami? W prokuraturze rzeczywiście obowiązuje zasada legalizmu, jednak w tym wypadku mamy dosyć specyficzna sytuacje, ponieważ gazeta publikuje tutaj informacje rzekomo pochodzące z protokołu przesłuchania byłej pani prokurator Marciniak, przeprowadzonego z wyłączeniem jawności, ale prokuratura na chwilę obecną nie ma możliwości porównania treści artykułu z treścią zeznań. Osobiście treści zeznań pani Marciniak nie znam, wiem że szef komisji pan marszałek Nałęcz te zeznania przekazał prokuratorowi generalnemu w celu podjęcia procedury ich odtajnienia. Należy jednak przypomnieć, że przesłuchanie to odbywało się zgodnie z paragrafem 362 kodeksu karnego z wyłączeniem jawności, ma tutaj także zastosowanie 181... No dobrze, artykuły artykułami, ale będzie ścigała prokuratura czy nie? Jeżeli
te zeznania, a myślę że tak jest, dotarły już do Prokuratury Krajowej i zostaną porównane z treścią artykułu i będzie niezbicie wynikało, że takie niebezpieczeństwo czy takie ujawnienie tajemnicy służbowej miało miejsce, to wtedy prokuratura nie będzie miała większego wyboru... To znaczy będziecie ścigać? Wtedy trzeba będzie rozważyć, czy zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa i dopiero po dokonaniu takiej analizy będzie można udzielić odpowiedzi na to pytanie. W tej chwili na podstawie artykułu prasowego jest przedwcześnie rozstrzygać, czy tak, czy nie. Jak to jest możliwe, że inny prokurator dostarcza prokuratorom prowadzącym śledztwo pytania, jakie powinni zadać premierowi? To wynika z zeznań pani prokurator Marciniak... Pani Redaktor, ja zeznań pani Marciniak nie znam, natomiast nie mogę dyskutować na temat przesłuchania, które odbywało się z wyłączeniem jawności. Pani Marciniak zgodnie z artykułem 181 KPK po zwolnieniu jej z zachowania tajemnicy służbowej przez prokuratora generalnego
musiała być przesłuchana z wyłączeniem jawności. Tutaj pan marszałek Nałęcz... Ale ja pytam o pytania: czy powinny być one dostarczane? Odpowiadając na to pytanie doprowadzilibyśmy do takiej sytuacji, że dyskutowalibyśmy o treści protokołu przesłuchania pani Marciniak, które odbyło się z wyłączeniem jawności i dyskutowalibyśmy tylko i wyłącznie o artykule prasowym, natomiast... Przepraszam, ale pana koleżanka z prokuratury rozmawiała w sobotę z „Rzeczpospolitą” i przyznała się do tego, że przekazywała pytania. Ja nie będę dyskutował na temat treści artykułów prasowych. Nie mogę doprowadzić do takiej sytuacji, że poprzez dyskusje z panią na temat treści artykułu prasowego doprowadzę do ominięcia zakazu ustawowego, a mianowicie tego, z jakim zostały te zeznania odebrane. Czyli pana koleżanka złamała ten zakaz, rozmawiając z „Rzeczpospolitą”? Ja nie znam tego artykułu, natomiast wiem tylko o publikacji z 5 września, w której „Rzeczpospolita” powołuje się na to, że padały takie, a nie inne sformułowania w czasie
tego przesłuchania. Ale są to tylko i wyłącznie publikacje prasowe. I nie czytał pan tej rozmowy w sobotniej „Rzeczpospolitej”? Nie znam tego artykułu. W każdym razie pani prokurator mówiła o tym, że, owszem, przekazywała pytania, tylko nie było to formalnie, nie były one spisane, a tylko pomagała koleżance. Przecież wypowiadał się na ten temat minister sprawiedliwości, prokurator generalny, czy to znaczy, że też złamał zakaz - mówił, że nie widzi w tym nic dziwnego, że dostarczano pytania. Wypowiadał się prokurator Napierski? Mówiono o formie nadzoru nad prowadzonym postępowaniem, myślę że zarówno prokurator Napierski, jak i pan minister Kurczuk mieli na myśli to, że nadzór przybiera różne formy w postępowaniu przygotowawczym, że niejednokrotnie jest tak, zgodnie zresztą z KPK i z regulaminem, że niektóre sprawy są konsultowane, że niektóre akta spraw są przesyłane do prokuratury krajowej... Nie, mówili konkretnie o pytaniach. Zbulwersowało opinię publiczną to, że dostarcza się pytania, jakie powinno zadać
się premierowi. Czy możemy poznać listę tych pytań? Jeżeli dostarcza się takie pytania, czy powinny być przekazywane w sposób sformalizowany? Pani Rredaktor, mówię w ten sposób, że żadnych pytań prokuratorom przesłuchującym premiera nie przekazywałem, natomiast jeżeli chodzi o treść artykułu, to będzie można o nim dyskutować i o tych sobotnich wypowiedziach wtedy, jak porównamy treści tych publikacji z zeznaniami. To dlaczego minister sprawiedliwości dyskutował, pan prokurator Napierski dyskutował, a pan Kapusta nie chce dyskutować? Proszę te pytania skierować do moich przełożonych. Czyli pan jest legalistą, a...? Nie, ja nie dokonuję takich ocen, tylko mówię o tym, co ciąży na prokuraturze, co ciąży także na każdej instytucji państwowej i samorządowej. Zgodnie z artykułem 304, każda instytucja, która w ramach swojej działalności dowiedziała się o popełnieniu przestępstwa, ma bezwzględny obowiązek powiadomienia prokuratury i policji, ma także obowiązek zabezpieczenia dowodów do czasu podjęcia przez organy
ścigania określonych kroków. Tak, ale już wiemy, że takie pytania były - potwierdził to pan Nałęcz i pan Rokita, a także przedstawiciele ministerstwa sprawiedliwości. Czy takie pytania, jeżeli były, powinny być napisane na kartce, żeby był dowód? Pan premier był przesłuchiwany dwukrotnie przez prokuratorów. Prokuratorzy w ramach prowadzonego postępowania przeciwko Lwu Rywinowi cieszyli się niekłamaną samodzielnością, nikt nie ograniczał prokuratorów podczas przesłuchiwania premiera w zakresie zadawanych mu pytań. Przy tym przesłuchaniu były tylko i wyłącznie osoby, które uczestniczyły w odbieraniu zeznań. Ja również nie uczestniczyłem w tym przesłuchaniu i nikt prokuratorom nie przeszkadzał, żeby zadawali takie pytania, jakie uznają za stosowne. Niejednokrotnie w postępowaniu przygotowawczym jest tak, że należy przy ważnych przesłuchaniach ustalić zakres tego przesłuchania, aby nie wracać ponownie do tej czynności. Natomiast w tym wypadku zeznania zostały odebrane tylko i wyłącznie przez prokuratorów
prowadzących to postępowanie i nikt nie ograniczał zakresu stawiania pytań. Ale dodawał jakieś pytania i teraz nie wiemy, czy te pytania były ograniczające, czy nie? Zeznania pana premiera są w dyspozycji komisji śledczej. Zeznania zostały przekazane z całością istotnych materiałów i komisja może ocenić, czy były te przesłuchania prowadzone w sposób profesjonalny, czy też nie. Natomiast co do... A proszę powiedzieć, czy może dojść do tego, że zostanie ujawniony protokół z przesłuchania premiera? W tej chwili sprawa znajduje się na etapie postępowania sądowego i w tej chwili dyskusja na temat dowodów tej sprawy jest absolutnie niedopuszczalna i przedwczesna. Rzeczywiście spotykamy się na bazie tej sprawy z tym, że mamy już wyroki, wydawane opinie, sądy, natomiast przed tym, zanim nie zostaną te zeznania ujawnione na rozprawie sądowej, nie widzę takiej możliwości. O to apelował szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, pan Marek Siwiec, stąd moje pytanie. Panie Prokuratorze, a co wniosło do sprawy przesłuchanie
dziennikarki PAP, która potwierdziła, że pani minister Jakubowska najpierw powiedziała, że słowa „lub czasopisma” wypadły, bo były zbyt restrykcyjne, a następnego dnia, że to jest błąd techniczny? Pani Redaktor, prokuratura apelacyjna w Warszawie, jak pani doskonale wie, prowadzi w tej sprawie postępowanie karne z zawiadomienia komisji śledczej i tam, gdzie w projekcie ustawy o radiofonii i telewizji zostały wykreślone słowa „lub czasopisma”. My po przesłuchaniu pani redaktor, które odbyło się w ubiegłym tygodniu, zwrócimy się do komisji śledczej o nadesłanie nam tych zeznań do wykorzystania w prowadzonym przez nas śledztwie. Te zeznania są istotne dla postępowania, ale jak istotne, jak daleko posuną także postępowanie prokuratorskie.... To znaczy, państwo nie przesłuchali dziennikarki? Na obecnym etapie jeszcze nie były odebrane zeznania od pani.... A sprawą zajmują się państwo od lipca... Zajmujemy się sprawą od lipca, natomiast prokuratura poczyniła inne istotne ustalenia w tej sprawie. JA tu publicznie
nie mogę mówić o wynikach postępowania przygotowawczego, zabezpieczyliśmy m.in. dane z komputerów, ze wszystkich instytucji, także z Ministerstwa Kultury i KRRiTV i zwrócimy się do sejmowej komisji o przesłanie nam odpisów tych zeznań. Rozumiem, że pani minister Jakubowska została przesłuchana przez prokuraturę, skoro prokuratura zajmuje się tą sprawą od lipca? Pani Redaktor, szereg osób zostało przesłuchanych przez prokuraturę. A pani minister Jakubowska? Nie przypominam sobie, żebyśmy odbierali zeznania od pani minister z tego powodu, że należy określić rolę procesową i że jeszcze jest czas na uzyskanie tych zeznań. Ale to jest dziwne, że od lipca prokuratura się tym zajmuje i ani nie przesłuchała dziennikarki, ani minister Jakubowskiej? Wykonaliśmy za to inne czynności, równie istotne dla śledztwa. Panie Prokuratorze, dlaczego pan chciał umorzyć śledztwo w sprawie likwidatora majątku SDRP? Nie chciałem umorzyć żadnego śledztwa, to jest absolutne nieporozumienie, to są przekłamania i jeszcze raz
podkreślam. W styczniu 2002 roku zapytałem prokuratora rejonowego Warszawa Śródmieście o tę sprawę. Było to wynikiem takiej sytuacji, że pan Świątkowski miał zostać powołany na stanowisko funkcyjne w tym państwie... To znaczy w Polsce? Tak. Po ustaleniu, że toczy się w tej sprawie postępowanie, przekazałem te informacje swoim przełożonym i skutek jest taki, że nie został powołany na to stanowisko. Tak, ale mówił pan, że jest znikoma szkodliwość czynu, a przypomnę, że pan likwidator nie chciał ujawnić urzędowi kontroli skarbowej wiadomości dotyczących niepłacenia podatków przez SDRP? Niczego takiego nie mówiłem, natomiast proszę zważyć, że w tej sprawie dyrektor urzędu kontroli skarbowej zakwestionował pierwotnie prowadzone postępowanie kontrolne, złożył także oświadczenie do dyspozycji sądu i prokuratury, cofając wcześniej wniesiony przez urząd kontroli skarbowej akt oskarżenia. Panie Prokuratorze, ale jest notatka w tej sprawie - notatka, która dotarła do „Gazety Wyborczej” w sprawie tego, co pan mówił,
sporządzona przez... Notatka powstała w takich okolicznościach, że na mój wniosek w 2001 roku została przeprowadzona kontrola w prokuraturze rejonowej Warszawa Śródmieście wykazując w tej jednostce totalny bałagan. Jeszcze raz podkreślam, że te wszystkie okoliczności, które dotyczyły pracy prokuratury, znalazły swoje odzwierciedlenie w decyzjach kadrowych. Do tej pory prokuratura rejonowa Warszawa Śródmieście poszukiwała m.in. 275 zaginionych akt. W tej chwili... Ale mówimy o czymś innym... Mówimy o tym samym, tylko w innym wymiarze. Ale pani Bosiakowska co innego powiedziała. Miała notatkę, w której opisała panu, że nie można umorzyć tej sprawy, prawda? Prokurator apelacyjny może w Polsce może zapytać każdego prokuratora o bieg postępowania i ja takie pytanie zadałem. Natomiast skutkiem tego pytania było to, że nie został powołany na stanowisko państwowe pan Świątkowski,i skutkiem było to, że sprawa toczy się nadal przed sądem i sąd podejmie decyzje w tym przedmiocie. Sugerował pan, powołując się na znikomą
szkodliwość czynu, umorzenie sprawy czy nie? To czy jest takie, czy inne rozstrzygnięcie w tej sprawie, należy do sądu. Natomiast niczego nikomu nie sugerowałem, zadałem tylko i wyłącznie pytanie o bieg tegoż postępowania i informacje, które uzyskałem, przekazałem swoim przełożonym. Czyli ci, którzy mówią, że sugerował pan znikomą szkodliwość społeczną czynu, kłamią - tak? Pytanie dotyczyło tylko i wyłącznie biegu postępowania, natomiast poruszanie się w kategoriach ocen należy w tej sprawie do sądu. Sąd na zasadzie artykułu 8 kpk ma pełną decyzyjność w tym zakresie, może dokonywać w tym zakresie ustaleń faktycznych i prawnych. A czy rozmawiał pan na temat z prokuratorem generalnym i wyjaśnił, dlaczego znalazł się pan w takiej dziwnej sytuacji? Nie było potrzeby, żeby prowadzić rozmowy na ten temat, ponieważ m.in. na polecenie moje zostało postawione pytanie, na jakim etapie jest to postępowanie, uzyskałem wiedzę, że sprawa jest w sądzie, że jest na etapie rozpoznania sądowego i taka informację przekazałem.
No dobrze, a zrobił pan śledztwo, jak ta notatka dotarła do „Gazety Wyborczej”? Żenująca jest sytuacja, żeby dokumenty z postępowania przygotowawczego były przekazywane na zewnątrz, ja mogę powiedzieć tylko tyle, że jeden z posłów posunął się nawet do tego, aby w godzinach popołudniowych składać wizyty w prokuraturze rejonowej Warszawa Śródmieście, nakłaniać prokuratorów do wydania mu notatki, żeby ta notatka została upubliczniona. To chyba nie wchodzi w zakres działalności posła czy senatora, ustawa... A o kim pan mówi? ...takich działań nie przewiduje. W tym wypadku chodzi o pana posła Wassermanna. A czy już pan wie, kto dał tę notatkę „Gazecie Wyborczej”? Ja nie mam zamiaru narzucać prokuratorowi okręgowemu prowadzenia czynności. To do niego należy decyzja, czy będzie prowadził postępowanie w tej sprawie, czy też nie, jest bezpośrednim przełożonym prokuratorów w tym zakresie. Dziękuję bardzo.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)