Trwa ładowanie...
dq0n7a0
25-02-2005 12:14

Zygmunt Bauman: Ameryka potrzebuje Europy tak samo, jak Europa potrzebuje Ameryki

Ameryka potrzebuje Europy jednak nie jako swojej bladej kopii, nie jako dodatkowych dywizjonów czy batalionów, czy pułków, czy dywizji, czołgów i armat, dlatego że Ameryka ma ich pod dostatkiem, ale potrzebuje Europy jako swojego uzupełnienia, jako mądrego, życzliwego krytyka, bez którego żadna władza, nawet najpotężniejsza, nie może się obejść - powiedział prof. Zygmunt Bauman w "Poranku w radiu TOK FM".

dq0n7a0
dq0n7a0

[

- Zbigniew Bauman (3,12 MB) ]( http://i.wp.pl/a/f/mp3/8342/bauman2502.mp3 )

Jacek Żakowski: Teraz chcielibyśmy chwilę porozmawiać o kontekście wizyty prezydenta George'a Busha w Europie, właśnie zakończonej, o rozmowach z przywódcami Europy i z prezydentem Putinem. George Bush już jest w Ameryce, ale pytania, które poprzedzały tę wizytę i które podczas tej wizyty wisiały, zostały. Są to pytania, których jedna wizyta i parę rozmów dyplomatycznych rozwiązać nie mogło. Przede wszystkim są to pytania dotyczące tożsamości europejskiej i tego, co nas dzieli od Ameryki, od Amerykanów. Profesor Zygmunt Bauman, socjolog, do niedawna prof. Uniwersytetu w Leeds, obecnie już emerytowany, wcześniej profesor Uniwersytetu Warszawskiego między innymi, wydał w ostatnich dniach niezwykle ciekawą książkę „Europa - niedokończona przygoda". W tej książce można znaleźć wyjaśnienie tych napięć, które dzielą Europę i Amerykę oraz tych problemów, które Europejczycy odczuwają, na co dzień - kim mianowicie jesteśmy i dlaczego tak trudno nam się z Amerykanami porozumieć. Panie profesorze, jak pan sądzi,
czy te napięcia, które są między Europą a Ameryką mają charakter doraźny, wynikają z tego, że tam rządzi George Bush, a tu pan Chirac czy pan Schroeder, czy też mają jakieś głębsze podłoże?

dq0n7a0

Prof. Zbigniew Bauman: Jedno i drugie. Są doraźne napięcia, napięcia wynikające z niefortunnych wyrażeń, użytych przez jedną czy drugą stronę przy okazji takiego czy innego bieżącego zadrażnienia stosunków. A są także konflikty głębsze, konflikty światopoglądowe, o których w czasie wizyty prezydenta Busha a przedtem jeszcze wyprawy rozpoznawczej pani Condoleezzy Rice jakoś nie było słychać. Ja starałem się śledzić przebieg tych rozmów i nie zauważyłem, aby tym głębszym konfliktom poświęcono wiele uwagi. Mam na myśli taki rzeczy, jak odmienne definicje, odmienne określenia natury kryzysu, jaki w tej chwili w wymiarach globalnych panuje i na temat sposobu zwalczania globalnej groźby terroryzmu.

Jacek Żakowski: Panie profesorze, jeżeli mogę przerwać, na czym istota tych problemów, tych różnic polega?

Prof. Zbigniew Bauman: No, więc właśnie chciałem doprowadzić tę myśl do rozwinięcia. Więc jedna, to jest właśnie ta kwestia strategii, metod walki z terroryzmem. Następnie amerykańska skłonność do jednostronnego definiowania celów i metod strategicznych, dążenie amerykańskie do hegemonii, nietolerancja wobec krytyki. Stwierdzania wielokrotne przez przywódców bieżących, przywódców amerykańskich, że kto nie jest z nami, jest przeciwko nam, co jest dobre dla Ameryki, jest dobre dla reszty świata. To są poglądy całkiem odmienne od tego, do czego przyzwyczaili się Europejczycy, o czym myślą i co starają się w świecie realizować.

I wreszcie niechęć Ameryki do instytucjonalizacji ładu globalnego - wycofywanie się z rozmaitych międzynarodowych porozumień. To są konflikty. To są konflikty głębokie, które trzeba będzie prędzej czy później, no trzeba będzie z nimi stanąć oko w oko i coś z nimi zrobić. To na pewno będzie wymagało więcej, znacznie więcej, czasu i więcej wysiłku, i więcej przemyśleń niż jednorazowa wizyta prezydenta Busha w Europie. Dlatego, że - i tutaj, przepraszam bardzo, panie Jacku, ale to dla mnie jest główny problem - że Ameryka potrzebuje Europy tak samo, jak Europa potrzebuje Ameryki. Ameryka potrzebuje Europy jednak nie jako swojej bladej kopii, nie jako dodatkowych dywizjonów czy batalionów, czy pułków, czy dywizji, czołgów i armat, dlatego że Ameryka ma ich pod dostatkiem, ale potrzebuje Europy jako swojego uzupełnienia, jako mądrego, życzliwego krytyka, bez którego żadna władza, nawet najpotężniejsza, nie może się obejść. A Europa ma coś do zaoferowania Ameryce.

dq0n7a0

Europa zyskała bogate doświadczenia historyczne, za które zapłaciła morzem krwi, nie od razu do niego doszła, ale w tej chwili Europa reprezentuje mądrość współżycia z różnorodnością, z różnicą zdań. Europa jest w tej chwili, można powiedzieć, strefą pokojowego współżycia, rządów prawa, względnej stabilności. A najważniejsze, że posiadła sztukę pozostawiania za sobą konfliktów, które jątrzyły od wieków. I sztukę pokojowego rozwiązywania sprzeczności. Europa może służyć przykładem zgodnego i obopólnie korzystnego współżycia odmiennych kultur, odmiennych wierzeń, odmiennych przekonań. A to jest właśnie w tej chwili najbardziej potrzebne, jeżeli Ameryka pragnie zaprowadzić rządy, właśnie, rządy demokracji, wolności w świecie, jeżeli chce się kryzys dzisiejszy przezwyciężyć. Jak powiedział bardzo ładnie taki wybitny antropolog, bodajże największy antropolog żyjący w tej chwili na świecie, amerykański antropolog Clifford Gertz, Europa może służyć przykładem przejścia od fabrykowania jedności do nawigowania
różnorodności. Bardzo fortunne, moim zdaniem, wyrażenie, które chwyta to, co tak wieloma słowami chciałem tutaj wyrazić. Powiada Gertz, świat jest już wielością i ta wielość jest tutaj i pozostanie. I albo się nauczymy żyć z tą wielością i nawigować różnorodności, albo wszyscy razem pójdziemy na dno.

dq0n7a0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dq0n7a0
Więcej tematów