Żydowscy osadnicy chcą gwarancji od przyszłego rządu Izraela
Przed wtorkowymi wyborami
parlamentarnymi w Izraelu 270.000 żydowskich osadników
na zachodnim Brzegu Jordanu (z czego 190.000 we Wschodniej
Jerozolimie) oczekuje zwycięstwa sił prawicowych jako
gwarancji pozostania osadników na ziemiach palestyńskich.
08.02.2009 | aktual.: 08.02.2009 23:09
Rzecznik społeczności żydowskiej zamieszkałej w Hebronie, Dawid Wilder, oczekuje, że ogromna większość spośród 800 osadników w tym mieście i 6.500 w sąsiedniej enklawie Kiriat Arba odda swe głosy na partie religijne lub ultraprawicę.
Żydowscy osadnicy stanowią niespełna 4% siedmiomilionowej ludności Izraela, mają jednak dużą "siłę nacisku" na opinię publiczną i są w stanie wywierać wpływ na negocjacje z Palestyńczykami.
Według prognoz agencji międzynarodowych, większość osadników odda swe głosy na formację skrajnie prawicową, jaką jest "Nasz Dom Izrael" Awigdora Liebermana, lub na konserwatywny Likud Benjamina Netanjahu.
W latach 1993-2000 liczba osadników na zachodnim Brzegu Jordanu wzrosła o 50%, a w latach następnych legalne i nielegalne osiedla żydowskie rozrastały się nadal w szybkim tempie z formalnym lub cichym przyzwoleniem izraelskich władz.
Faworyt niedzielnych wyborów Netanjahu zobowiązał się uroczyście w niedzielę, że jeśli odniesie zwycięstwo nad rządzącą obecnie partią Kadima, utrzyma izraelską kontrolę nad całą Jerozolimą, łącznie z jej wschodnią częścią, z której Palestyńczycy chcieliby uczynić stolicę swego przyszłego państwa.
Według ostatnich sondaży, Likud powinien uzyskać w wyborach 25 do 27 mandatów w parlamencie Izraela Knesecie, podczas gdy Kadima 23 do 25 mandatów. Likud będzie miał w każdym przypadku znacznie większe możliwości utworzenia koalicji rządowej z innymi partiami prawicowymi niż Kadima.
Netanjahu był premierem Izraela od 1996 do 1999 roku.