Żydowscy osadnicy chcą gwarancji od przyszłego rządu Izraela
Przed wtorkowymi wyborami
parlamentarnymi w Izraelu 270.000 żydowskich osadników
na zachodnim Brzegu Jordanu (z czego 190.000 we Wschodniej
Jerozolimie) oczekuje zwycięstwa sił prawicowych jako
gwarancji pozostania osadników na ziemiach palestyńskich.
Rzecznik społeczności żydowskiej zamieszkałej w Hebronie, Dawid Wilder, oczekuje, że ogromna większość spośród 800 osadników w tym mieście i 6.500 w sąsiedniej enklawie Kiriat Arba odda swe głosy na partie religijne lub ultraprawicę.
Według prognoz agencji międzynarodowych, większość osadników odda swe głosy na formację skrajnie prawicową, jaką jest "Nasz Dom Izrael" Awigdora Liebermana, lub na konserwatywny Likud Benjamina Netanjahu.
W latach 1993-2000 liczba osadników na zachodnim Brzegu Jordanu wzrosła o 50%, a w latach następnych legalne i nielegalne osiedla żydowskie rozrastały się nadal w szybkim tempie z formalnym lub cichym przyzwoleniem izraelskich władz.
Faworyt niedzielnych wyborów Netanjahu zobowiązał się uroczyście w niedzielę, że jeśli odniesie zwycięstwo nad rządzącą obecnie partią Kadima, utrzyma izraelską kontrolę nad całą Jerozolimą, łącznie z jej wschodnią częścią, z której Palestyńczycy chcieliby uczynić stolicę swego przyszłego państwa.
Według ostatnich sondaży, Likud powinien uzyskać w wyborach 25 do 27 mandatów w parlamencie Izraela Knesecie, podczas gdy Kadima 23 do 25 mandatów. Likud będzie miał w każdym przypadku znacznie większe możliwości utworzenia koalicji rządowej z innymi partiami prawicowymi niż Kadima.
Netanjahu był premierem Izraela od 1996 do 1999 roku.