Żyd, gej i uchodźcy ruszą z chlebem w Polskę. "Trzeba spotkać się twarzą w twarz"

Uchodźca, Żyd, gej i muzułmanin upiekli chleb i... wzruszyli tysiące osób. Pomysłodawcy akcji mówią, że są zdumieni, bo nie takiej reakcji się spodziewali. - Marzyliśmy o tym, ale to nie zmienia faktu, że jest coraz gorzej - mówi Paweł Cywiński.

Żyd, gej i uchodźcy ruszą z chlebem w Polskę. "Trzeba spotkać się twarzą w twarz"
Źródło zdjęć: © Youtube.com | Nasz Chleb Powszedni
Piotr Barejka

06.04.2018 | aktual.: 06.04.2018 16:56

Eksperyment zorganizowało stowarzyszenie "Chlebem i solą" we współpracy z "Otwartą Rzeczpospolitą". Udział wzięli w nim: uchodźca z Syrii Radwan, muzułmanin Salam, homoseksualista Kamil, Żyd Andrzej i Rosa, uchodźczyni z Kongo. Wszyscy piekli chleb w osiedlowej piekarni. Potem klientów zapraszano na zaplecze, aby poznali piekarzy. Reakcje były skrajnie różne, jednak sukces w sieci na początku kampanii zaskoczył wszystkich.

Piotr Barejka, Wirtualna Polska: Od publikacji minęły niecałe dwa dni, a wasz spot zobaczyło prawie milion osób. Spodziewaliście się tego?

Paweł Cywiński, stowarzyszenie "Chlebem i solą": Marzyliśmy o czymś takim, ale się nie spodziewaliśmy. Skala jest ogromna.

Jak ludzie reagują?

Byliśmy przygotowani na zdecydowanie większy hejt. Mam wrażenie, że ten spot uderzył w emocje społeczne, których brakuje w naszym kraju. Zwłaszcza od pewnego czasu. Mówiąc najprościej: wzrusza ludzi.

Mamy taką hipotezę, że być może to silniejsze niż hejt. Większość osób się po prostu wzruszyła, a nie zastanawiała, której grupy się boi, kto budzi niechęć. Takie ludzkie reakcje okazały się silniejsze od tych zideologizowanych.

Dlaczego zdecydowaliście, że bohaterowie będą piec chleb?

Chleb to polskość. To bardzo charakterystyczny symbol - polskiej gościnności, ale również tradycji. Samo dzielenie się chlebem jest niesłychanie wymowne.

Bohaterów jest piątka: Żyd, dwóch uchodźców, gej, muzułmanin. Skąd taki wybór?

Bardzo często mówi się o nas, Polakach, że jesteśmy tacy jednorodni, a tak naprawdę jesteśmy szalenie różnorodni. Pokazaliśmy to na bardzo jaskrawych przykładach grup społecznych, wobec których pojawia się w przestrzeni publicznej najwięcej hejtu.

Często nie jesteśmy świadomi, jak ktoś może być inny. I że może to być ktoś, kto na przykład jest sąsiadem, nauczycielem lub obsługuje nas w sklepie.

A co kampania daje jej bohaterom?

Ludziom należącym do wszelakich mniejszości - religijnych, narodowych, seksualnych - często "obcina się" języki. Chcieliby opowiedzieć o swoich doświadczeniach, marzeniach, problemach, ale się ich nie słucha.

Chcieliśmy stworzyć razem z nimi przestrzeń, w której byłoby to możliwe - to dla tych osób bardzo ważne, bo wreszcie nie mówi się o nich, ale oni sami mogą coś o sobie powiedzieć.

W spocie pokazaliście tylko kilka reakcji. Zakładam, że było ich znacznie więcej.

Jak najbardziej. To było kręcone przez cały dzień, mamy wiele godzin materiałów. Zwykle ludzie byli zaskoczeni, były oczywiście reakcje negatywne - ale ci, którzy reagowali negatywnie, zwykle nie wykazali się odwaga cywilną i nie zgadzali się na publikacje ich wizerunku.

Niektórzy ludzie bardzo się otworzyli. Była pani, która nie trafiła do filmu, ale zaczęła wspominać swoje doświadczenie z marca '68 roku - kiedy nagle pół jej klasy zniknęło. I wtedy po raz pierwszy, będąc jeszcze dzieckiem, była świadkiem dyskryminacji na tle religijno-narodowym.

Wspomniałeś, że badacie emocje, jakie dane grupy wywołują.

One zależą od grupy. W przypadku uchodźców dominuje strach, a wobec Żydów to bywa taka ukryta niechęć połączona z niepewnością, czy ta osoba jest "w porządku". Dlatego właśnie nie spodziewałem się, że co trzeci komentarz pod spotem będzie o tym, że komuś łezka poleciała ze wzruszenia.

To jednak smutne, że nie spodziewałeś się takich komentarzy.

Tak. W gruncie rzeczy to strasznie przykre.

Widziałem, że teraz chleb będziecie piec w wielu innych miastach. Jednak omijacie te największe. Dlaczego?

Bardzo ważne było dla nas to, aby nie jechać do największych miast. Wybraliśmy raczej te średniej wielkości, rozsiane po różnych częściach kraju. Te, do których takie akcje zwykle nie docierają. Dlatego, że tam jest bardzo ważna część naszej Polski, a my chcemy dzielić się naszym, polskim chlebem powszednim.

Jedziemy tam, bo nadchodzi czas realnego działania. Trzeba wyjść i się tym chlebem podzielić. Spotkanie twarzą w twarz pozwala obalić stereotypy i wyobrażenia o drugim człowieku.

Są obawy przed wyjazdem?

Na pewno. Ale to, co stało się przez ostanie dwa dni, je zmniejszyło. Wzmocniło naszych bohaterów.

Zauważam sprzeczność: końcówka filmu to wizja negatywna, a odbiór kampanii pozytywny. Jak zatem jest, coraz gorzej czy coraz lepiej?

Coraz gorzej. Zdecydowanie. Wskazują na to wszystkie dane, które są dostępne - liczba przestępstw z nienawiści, reakcji instytucji państwowych na nie, badania społeczne, które dotyczą stosunku do innych narodowości i mniejszości.

Wiesz, że 61 proc. Polaków uważa, że cudzoziemcy mogą stanowić zagrożenie? W ciągu ostatnich dwóch lat nastąpiło silne pogorszenie. Dlatego to, co wydarzyło się przez ostanie dwa dni, budzi we mnie nadzieje.

Czyli jedna jaskółka wiosny nie czyni.

Może inaczej: miejmy nadzieję, że wiosnę uczyni, ale na razie jesteśmy w głębokiej, mroźnej zimie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także
Komentarze (46)