Zybertowicz o wyroku ws. Lesiaka
Profesor Andrzej Zybertowicz uważa, że sprawa pułkownika Lesiaka - oskarżonego o inwigilację opozycji w latach 90 - nie będzie ostrzeżeniem dla osób, które chciałyby wykorzystywać służby specjalne dla celów politycznych.
15.02.2007 18:20
Sąd umorzył sprawę Lesiaka z powodu przedawnienia. W wyroku odkreślono jednocześnie, że oskarżony przekroczył swoje uprawnienia,a jego sprawa powinna być ostrzeżeniem przed wykorzystywaniem służb specjalnych rzez polityków.
Zdaniem profesora Zybertowicza, proces Lesiaka miałby walor prewencyjny, gdyby zostali ujawnieni i ukarani mocodawcy byłego oficera UOP, a wcześniej funkcjonariusza SB. Zybertowicz dodał, że w sytuacji, gdy z powodu przedawnienia nie ma możliwości ukarania ani bezpośredniego wykonawcy, ani ustalenia jego mocodawców - jest komunikat, że gra na przedawnienie jest opłacalna.
Profesor Zybertowicz, socjolog zajmujący się niejawnymi aspektami życia społecznego podkreślił jednak, że obecne służby specjalne są lepiej zabezpieczone przed ich wykorzystywaniem do niewłaściwych celów. W jego ocenie przede wszystkim większe uprawnienia i możliwości działania ma minister-koordynator do spraw służb specjalnych. Profesor zwrócił uwagę, że gdy doszło do inwigilacji prawicy nie było sejmowej komisji do spraw służb specjalnych, nie było urzędu ministra-koordynatora, ani nie było woli politycznej, by prokuratura prowadziła postępowanie związane z nieprawidłowościami. Wreszcie - zdaniem profesora Zybertowicza - media nie wykazywały wtedy należytej dociekliwości.