PolskaZwyciężyli... odzyskali swoją przychodnię

Zwyciężyli... odzyskali swoją przychodnię



Okupacja budynku zakończona. Mieszkańcy wygrali walkę o przywrócenie poradni. Dziś nie kryją swojej radości. – Gdy pojawiało się zwątpienie, wzajemnie podtrzymywaliśmy się na duchu. Wytrwaliśmy i było warto — podsumowuje Barbara Stanek, mieszkanka dzielnicy.

Zwyciężyli... odzyskali swoją przychodnię

10.01.2005 | aktual.: 10.01.2005 08:00

Wczoraj w obecności prezydenta Piotra Uszoka oraz zaproszonych gości nastąpiło oficjalne otwarcie przychodni. W ten sposób zakończył się wielomiesięczny konflikt mieszkańców Dębu z gminą.

– Jesteśmy tak starzy jak nasza dzielnica. Z trudem się poruszamy. Potrzebujemy opieki na miejscu. Cieszymy się, że w końcu ktoś nas zrozumiał — dodaje Janina Chodaczek. Filia miała zostać zamknięta w ubiegłym roku na wniosek dyrektora Samodzielnego Publicznego Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego w Katowicach. Wśród powodów wymieniano nierentowność poradni, nie spełnianie wymogów sanitarnych oraz spadek liczby pacjentów korzystających z opieki medycznej.

Reakcja mieszkańców była natychmiastowa. Powstał komitet obrony. Pisma obrońców filii trafiały na biurka prezydenta miasta oraz dyrektora SPZLA. Wymiana argumentów nie wpłynęła na zmianę stanowisk. Aby nie dopuścić do zamknięcia przychodni na klucz, w październiku ub. r. komitet rozpoczął strajk okupacyjny. Początkowo miał on charakter głodówki, ale z uwagi na podeszły wiek strajkujących, którzy w większości przekroczyli siedemdziesiątkę, zrezygnowano z tego pomysłu.

Według nowego planu zamiast na Dębowej mieszkańcy mieli korzystać z opieki na Kotlarza. Ludzie byli oburzeni tym pomysłem. – Władzy wydaje się, że przeniesienie nas gdzie indziej to żaden problem. Dla nas to ogromna różnica. Bo my chodzimy o kulach, a oni jeżdżą samochodami — tłumaczyła wtedy 74- letnia Irena Grobelna. Pacjenci podkreślali, że każdy dołożony metr drogi to dla nich ból i wysiłek. W poradni przy Dębowej mieli pomoc od ręki, bez narażania się na wielogodzinne czekanie w kolejkach.

Podczas gdy spór się rozogniał, niespodziewanie pojawił się promyk nadziei. Dyrektor naczelny ZOZ im. sierż. G. Załogi MSWiA w Katowicach Henryk Szczerba wystąpił z propozycją przejęcia placówki. Dwudziestego grudnia ub. r. podpisano umowę najmu. W ciągu zaledwie kilku dni odnowiono pomieszczenia i przywieziono niezbędny sprzęt. Wśród medycznego personelu znaleźli się także dwaj lekarze, którzy od lat przyjmowali pacjentów przy ul. Dębowej i cieszyli się ich zaufaniem.

Komitet obrony długo walczył o swoją poradnię. Przez wszystkie te miesiące stale mobilizował nas do szybkiego działania. Dziś poradnia znów będzie służyć wszystkim mieszkańcom Dębu — powiedział podczas przecinania wstęgi dyrektor Henryk Szczerba. Pacjenci przyjęli jego słowa burzą oklasków.

Agnieszka Nowak

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)