Zwrot w śledztwie smoleńskim? Przesłuchają ponownie...
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie chce przesłuchać wszystkie osoby, znajdujące się na wieży kontrolnej lotniska Siewiernyj w chwili katastrofy prezydenckiego samolotu 10 kwietnia. Ma to związek z decyzją prokuratury Federacji Rosyjskiej, która stwierdziła, że w protokołach z przesłuchań przeprowadzonych tuż po katastrofie są rozbieżności i uznała je za nieważne.
Szef prokuratury pułkownik Ireneusz Szeląg poinformował, że polscy śledczy wnioskują o to przesłuchanie do strony rosyjskiej. Pułkownik Szeląg powiedział też, że dla polskich śledczych postanowienie prokuratury rosyjskiej o unieważnieniu materiałów dowodowych - przesłuchań kontrolerów z lotniska Siewiernyj - jest wiążące.
Wcześniej "Rzeczpospolita" poinformowała, że zeznania Pawła Plusnina i Wiktora Ryżenki złożone w sierpniu różnią się od tych, które sporządzono tuż po katastrofie. W kwietniu Plusnin twierdził na przykład, że przekazał naszym pilotom, iż widoczność wynosi 400 metrów, choć - jego zdaniem - sięgała 800 metrów. W ponownym przesłuchaniu Plusnin stwierdził już, że widoczność wynosiła 400 metrów, czyli tyle ile przekazał polskiej załodze Tupolewa.