Zwolnili mnie, bo jestem Romem?
05.12.2008 17:05
Pracowałem jako przedstawiciel handlowy. Ale od jakiegoś czasu szukam zatrudnienia. Szef zwolnił mnie, bo jak twierdzi nie wzbudzałem zaufania. Jestem Romem.
"Ukończyłem ekonomię na Uniwersytecie Gdańskim. Od początku wiedziałem, że chcę pracować w handlu. Myślę, że mam do tego dryg. I rzeczywiście, ze znalezieniem zatrudnienia nie było problemów. Przez dwa lat pracowałem dla znanej sieci supermarketów. Udawało się pozyskać nowych dostawców i klientów. Myślę, że przyczyniłem się do rozwoju marki. Niestety zrobiłem błąd. Kontrahent organizował bankiet. Zaproszeni byli przedstawiciele handlowi, właściciele sklepów tej sieci. Mogliśmy skosztować dobrych trunków i potraw. W tej miłej atmosferze rozmawialiśmy też o sprawach prywatnych, dzieciach, czy kredytach na mieszkania. Ja powiedziałem, że jestem Romem. Moi koledzy po fachu byli zaskoczeni, potem zaczęli żartować. Mówili, że nie mogą uwierzyć, że „jestem Cygan” – przecież nie mam ciemnej skóry, mam polskie imię i nazwisko. Pytali, czy jeździłem wozem i czy moja mama potrafi wróżyć.
Twierdzili, że teraz wiedzą, dlaczego interesy tak mi idą i że muszą uważać. Nie powiedzieli tego wprost, ale dali do zrozumienia, że mogę ich oszukać. Niby żartowali, klepali mnie po plecach. Ja jednak się nie śmiałem, poczułem się nieswojo. Nigdy nie przyznawałem się, że jestem Romem. Mieszkaliśmy w Gdyni w domu. Mama pracowała jako pielęgniarka, a tata był inżynierem. Wychowali się wśród innych Romów, to dziadkowie ich wyswatali. Ale poszli do szkoły, zdobyli wykształcenie. Trzymali się razem odkąd byli dziećmi. I zawsze wiedzieli, że nie chcą się zamykać w romskim środowisku. Świetnie im się to udało. Z drugiej strony nigdy nie wypierali się przynależności do Romów. Ja tak samo.
Po tym biznesowym spotkaniu niby nic się nie zmieniło, ale w ciągu 3 kolejnych miesięcy straciłem 2 ważnych kontrahentów. Twierdzili, że znaleźli korzystniejszą dla siebie ofertę. Byli przyjaźni, ale czułem, że chodziło o to, iż nie chcą współpracować ze mną. Po kolejnych 3 miesiącach szef podziękował mi za pracę. Zmienia się profil firmy i redukowane jest zatrudnienie – mówił mi szef. Dodał jednak, że pracę stracili ci, którzy w ostatnim czasie mieli kłopot z pozyskaniem nowych lub utrzymaniem dotychczasowych klientów.
Stwierdził, że taka jest polityka firmy, że w tym fachu wiarygodność jest najważniejsza. Nigdy jednak nie powiedział wprost, że zwolnił mnie, bo jestem Romem. Mnie jednak boli to, że stałem się „gorszy” tak nagle, po tej imprezie. Martwi mnie ludzka mentalność i bezsensowne stereotypy. Gdy będę szukać pracy na pewno nie przyznam się, że jestem Romem. Boję się, że szefowie będę patrzeć na mnie podejrzliwie."
- Nie jest przesądzone to, że zwolniono pana dlatego, że jest pan Romem. Jeśli chciałby pan na przykład iść do sądu, będzie trudno to udowodnić. Szef może wykazać, że rzeczywiście zmienił się profil firmy, poza tym zwolnił nie tylko pana. Komentarze podczas imprezy rzeczywiście były żenujące i niestosowne. Bardzo często osoby legitymujące się innym pochodzeniem muszą to ukrywać. Znam przypadek Żyda, który stracił zatrudnienie w szkole. Udał się do sądu i wygrał. W jego przypadku dyskryminacja była jednak ewidentna – mówi Joanna Barańczak, doradca personalny.