PolskaZwiązkowcy znów weszli do biur PO, policja interweniuje

Związkowcy znów weszli do biur PO, policja interweniuje

Przedstawiciele Sierpnia'80 weszli do biur poselskich Platformy Obywatelskiej w siedmiu miastach. Przewodniczący związku Bogusław Ziętek zapowiedział, że związkowcy nie opuszczą biur do czasu, aż rząd zacznie z nimi negocjacje na temat realizacji 21 postulatów. Po południu policja wyprowadziła działaczy z biura posła PO Andrzeja Gałażewskiego.

Organizacja Sierpień'80 domaga się między innymi jasnego dialogu między władzą a społeczeństwem oraz ratowania rybołówstwa, przemysłu stoczniowego, wydobywczego i zbrojeniowego.

Bogusław Ziętek zapowiedział na poniedziałek ogólnopolską akcję blokowania biur poselskich przedstawicieli wszystkich partii w Sejmie. Ma nadzieję, że wezmą w niej również udział ludzie, którzy nie są związani z Sierpniem'80.

Związkowcy okupują biura PO w Rzeszowie, Lublinie, Poznaniu, Wrocławiu, Łodzi, Bydgoszczy i Gliwicach. Z gliwickiego biura związkowców wyprowadziła policja. - Wszystko przebiegło spokojnie, osoby te nie stawiały oporu i wyszły na własnych nogach. Nie wznosiły też żadnych okrzyków - powiedział sierż. sztabowy Arkadiusz Ciozak z gliwickiej policji.

Wyprowadzonych działaczy i związkowców przewieziono do komendy policji, gdzie późnym popołudniem byli przesłuchiwani pod kątem naruszenia tzw. miru domowego. Jak dotąd nie postawiono im żadnych zarzutów.

Okupujących wyprowadzono po 15.00, ponieważ jest to godzina zamknięcia biura. Po tym czasie osoby z zewnątrz nie powinny w nim przebywać. O interwencję policji wnioskowali pracownicy biura.

Wcześniej okupujący wręczyli pracownikom 21 swoich postulatów - to te same żądania, które PPP ogłosiła w poniedziałek, kiedy po raz pierwszy jej działacze wkroczyli do niektórych biur poselskich PO w różnych częściach Polski. Również wówczas interweniowała policja.

Na początku tygodnia związkowcy okupowali sześć biur poselskich PO w całym kraju. Zajęli między innymi szczecińskie biuro posła Sławomira Nitrasa. W Łodzi okupowane było biuro Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej, a w Katowicach - Jerzego Ziętka. Ostatecznie protestujących usunęła policja.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (77)