Związane ręce Unii w sprawie Katalonii

Bruksela w sprawie Katalonii tkwi w pułapce politycznej. Lęka się skutków jastrzębiej linii Mariano Rajoya i nakłania go do rozmów z Katalończykami. Ale nie może zaoferować unijnej mediacji. Znów liczy na Angelę Merkel. Tymczasem wyłomu ws. Katalonii dokonał Donald Tusk.

Policja użyła siły w czasie referendum w Katalonii
Źródło zdjęć: © East News
Katarzyna Bogdańska

Odroczenie deklaracji niepodległości Katalonii, o czym zdecydowano w Barcelonie, może być odebrane przez premiera Mariano Rojoya jako zachęta do dalszej twardej polityki wobec Katalończyków. Jednak w Brukseli, którą w ostatnich tygodniach zaskoczył szybki rozwój wypadków w Barcelonie, coraz mocniej narasta przekonanie, że to polityka nieudana. A choć konstytucja jest po stronie Rajoya, to – jak tłumaczy jeden z unijnych dyplomatów – w Hiszpanii trzeba rozmawiać, także po zawieszeniu decyzji o deklaracji niepodległości.

Jednak choć w UE trwają dyskusje co do nieformalnej presji politycznej na Hiszpanię i – o ile się da – na władze w Barcelonie, to Unia nadal nie zamierza proponować Rajoyowi mediacji z Katalończykami, bo to byłoby uderzenie w oficjalne stanowisko Madrytu, że spór jest wyłącznie wewnętrzną sprawą Hiszpanii. A ponadto próba mediacji byłaby upokarzającym publicznym stwierdzeniem, że (co akurat jest prawdą) Mariano Rajoy nie radzi sobie z konfliktem. Francuski prezydent Emmanuel Macron powiedział we Frankfurcie nad Menem, że unijna mediacja byłaby niedopuszczalnym postawieniem na równi Madrytu i Barcelony. A to przecież – jak podkreślał Macron – władze Hiszpanii strzegą konstytucji i praworządności.

Zobacz: Katalończycy chcą niepodległości. Kilkuset rannych w starciach z policją

Ale niektórzy wysocy urzędnicy UE i unijni dyplomaci mają teraz nadzieję, że kanclerz Angela Merkel zaprosi Rajoya na dłuższą rozmowę dwustronną o Katalonii na marginesie szczytu UE w przyszłym tygodniu. Od kilku dni w Brukseli słychać narzekania unijnych dyplomatów, że Merkel była zajęta najpierw wyborami, a teraz klejeniem swej koalicji jamajskiej. A jako kluczowy członek Rady Europejskiej powinna była już w ostatnich tygodniach zaangażować się w naciski na Rajoya ku próbom kompromisu z Katalończykami.

Wyłom Tuska

Pewnego wyłomu w dotychczasowej taktyce Unii w sporze o Katalonię dokonał we wtorek Donald Tusk, bo jako pierwszy przywódca zwrócił się bezpośrednio do szefa katalońskich władz Carlesa Puigdemonta. Apelował do niego o „nieogłaszanie decyzji, które uczynią dialog niemożliwym”. – Apeluję nie tylko jako przewodniczący Rady Europejskiej, ale też jako członek mniejszości etnicznej (kaszubskiej - red.) i regionalista, jako człowiek wiedzący, jak to jest być bitym pałką policyjną. I jako były premier dużego kraju europejskiego. Krótko mówiąc, jako ktoś rozumiejący argumenty i emocje wszystkich stron – powiedział Tusk w unijnym Komitecie Regionów w Brukseli. Tusk ponaglał Katalończyka do trzymania się hiszpańskiego porządku konstytucyjnego, wedle którego i katalońskie referendum i deklaracja niepodległości są nielegalne. Ale zarazem przypomniał, że przed kilku dniami telefonicznie nakłaniał Rajoya do dialogu z Katalończykami bez używania siły, co było nawiązaniem do policyjnych operacji w Barcelonie podczas referendum w niedzielę 1 października br. – Siła argumentów jest zawsze lepsza od argumentu siły – przekonywał Tusk.

Również w Komitecie Regionów przemawiał przedstawiciel władz Katalonii Amadeou Altafaj (były wysoki urzędnik Komisji Europejskiej). – Instytucje UE dają „carte blanche” dla represyjnej polityki władz Katalonii. Ich wszyscy przywódcy należą do wspólnej rodziny politycznej z premierem Rajoyem – powiedział Altafaj. Podkreślał, że Katalończycy są mocno proeuropejscy i prounijni. Istotnie, to cecha mocno łącząca ich z niepodległościowcami ze Szkocji. Istotnie szefowie Rady Europejskiej, Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego należą razem z Rajoyem do centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej. Tyle, że w Unii bywają teraz krytykowani, że nie potrafili wykorzystać tych centroprawicowych kontaktów, by miarkować politykę Rajoya wobec Barcelony.

Katalonia jak Flandria?

Wiele krajów Unii obawia się precedensu dla secesjonistów w innych częściach Europy (np. Korsykańczyków we Francji). Dlatego Bruksela z jednej strony ostrzegała Katalończyków, że secesja jest jednoznaczna z wyjściem z Unii Europejskiej (to tzw. "doktryna Prodiego” z 2004 r., która jednak wzbudza wątpliwości części speców od prawa unijnego). Ale z drugiej strony podkreślała nielegalność kroków Barcelony ku niepodległości. – Deklaracja niepodległości nie będzie miała żadnej wartości prawnej, jeśli nie zostanie uznana przez społeczność międzynarodową. A kraje Unii na pewno jej nie uznają. W rezultacie Katalonia pod względem prawnym pozostanie w oczach UE zarówno częścią Hiszpanii, jak i Unii oraz strefy euro – tłumaczył nam przed kilku dniami Jean-Claude Piris, emerytowany główny prawnik Rady UE oraz współautor traktatu lizbońskiego.

Pewnym wyjątkiem jest bardzo powściągliwy w tej kwestii premier Belgii Charles Michel (już w dniu referendum dystansował się od policyjnej przemocy w Barcelonie). Największą partią w jego rządzie jest Nowy Sojusz Flamandzki (N-VA), zarazem główna siła polityczna niderlandzkojęzycznej Flandrii. Wprawdzie N-VA odsunął swe postulaty co do niepodległości Flandrii na nieokreśloną przyszłość (rozwód z Walonią miałby dokonać się przez „rozpuszczenie” się Belgii w federalnej Unii), ale bronił prawa Katalończyków do referendum niepodległościowego. Belgowie od lat 70. żmudnie negocjowali kilka reform konstytucyjnych coraz mocniej federalizujących kraj. – Były poważne ustępstwa, ale też kwestie symboliczne. Opinia publiczna czasem może przestała rozumieć szczegóły tych negocjacji, ale liczył się fakt "dialogu i reformy”. Może to teraz byłaby dobra droga dla Hiszpanii – mówi jeden z dyplomatów.

Tomasz Bielecki, Bruksela/DW

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Szczątki drona odkryte w Wielkim Łanie na Lubelszczyźnie
Szczątki drona odkryte w Wielkim Łanie na Lubelszczyźnie
Dron spadł na dom. "Huk, którego nigdy nie słyszałam"
Dron spadł na dom. "Huk, którego nigdy nie słyszałam"
"Chcę wierzyć". Słowacja reaguje na naruszenie polskiej przestrzeni
"Chcę wierzyć". Słowacja reaguje na naruszenie polskiej przestrzeni
Niemieckie Patrioty w Polsce "widziały" rosyjskie drony
Niemieckie Patrioty w Polsce "widziały" rosyjskie drony
Generał Bieniek uspokaja: To nie wojna, ale hybrydowe zagrożenie
Generał Bieniek uspokaja: To nie wojna, ale hybrydowe zagrożenie
Ogromny pożar na Litwie. Płoną wagony Orlenu z gazem skroplonym
Ogromny pożar na Litwie. Płoną wagony Orlenu z gazem skroplonym
Naruszenie polskiej przestrzeni. Kreml komentuje
Naruszenie polskiej przestrzeni. Kreml komentuje
NATO uruchomiło artykuł 4. Jest potwierdzenie z rządu
NATO uruchomiło artykuł 4. Jest potwierdzenie z rządu
Szczątki drona w trzecim województwie. Znaleźli niedaleko Malborka
Szczątki drona w trzecim województwie. Znaleźli niedaleko Malborka
Szef NATO apeluje do Putina po wydarzeniach w Polsce. "Przerwij wojnę"
Szef NATO apeluje do Putina po wydarzeniach w Polsce. "Przerwij wojnę"
Kaczyński grzmi o "ataku na Polskę"
Kaczyński grzmi o "ataku na Polskę"
Drony nad Polską. Świat reaguje
Drony nad Polską. Świat reaguje